Marek Ziółkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu:
Po objeździe ulica Reymonta jest dziurawa jak ser szwajcarski.
Marek Ziółkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu:
- Na tak zwane powierzchniowe utwardzenie ulicy Reymonta nie mamy obecnie pieniędzy. Jedynym ratunkiem byłoby wybudowanie drogi od podstaw w ramach tak zwanych inwestycji czynowych. Mieszkańcy byli o tym informowani pisemnie, ale nie zdecydowali się skorzystać z tej propozycji. Podczas Air Show ta ulica i tak będzie dostępna głównie dla mieszkańców, a nie dla osób przyjezdnych. Będzie tam dopuszczony ruch lokalny.
Reymonta znajduje się między Skaryszewską a Ogrodniczą na radomskim Długojowie. Walka o nią trwa od kilkunastu miesięcy.
ZNISZCZONA PO OBJEŹDZIE
Wszystko było dobrze do momentu, kiedy drogowcy na czas remontu krajowej "dziewiątki" postanowili wyznaczyć tędy objazd.
- Ruch zrobił się tu ogromny - mówi Jadwiga Łomżyńska, jedna z mieszkanek ulicy. - Przez to porobiły się dziury a drogowcy nie kwapią się, żeby to naprawić. Nie da się tędy jeździć.
Mieszkańcy wielokrotnie sygnalizowali problem w Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji, domagając się przywrócenia stanu ulicy przed objazdem.
- To drogowcy wyznaczyli ten objazd i to oni powinni naprawić jego skutki - denerwują się mieszkańcy. - Wkrótce będą pokazy Air Show, jaka to wizytówka dla miasta?
PEŁNO KURZU
Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji próbował naprawić straty. Ulica była łatana destruktem, czyli odpadem pochodzącym z remontów ulic.Mieszkańcy stanowczo sprzeciwiają się jednak takiej formie naprawy.
- Kurzu jest tyle, że każdego dnia na parapecie palcem można pisać - denerwuje się Jadwiga Łomżyńska. - Jeden z sąsiadów położył się na drodze, żeby tylko nie wysypywali nam na ulice pokruszonego asfaltu. To żadne rozwiązanie.
NA REMONT NIE MA SZANS
Marek Ziółkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu wyjaśnił, że na ulicy Reymonta doszło pod koniec kwietnia do sprzeczki mieszkańców z pracownikami firmy drogowej, który przyjechali załatać dziury w nawierzchni wykonanej z destruktu.
- Mieszkańcy powiedzieli, że nie chcą tam, jak się wyrazili, "czarnych śmieci" i zablokowali pracę maszyn drogowych - mówi rzecznik. - Szef firmy zdecydował zatem o wycofaniu ekipy z ulicy Reymonta i pozostawieniu pozimowych dziur w takim stanie, jak były.
Jak dodał mieszkańcy domagają się położenia tam asfaltu, ale na takiej nawierzchni jest to niemożliwe.
- Warstwa destruktu jest bardzo cienka, a pod spodem jest szlaka zmieszana miejscami z gruzem, którym kiedyś mieszkańcy samodzielnie wyrównywali drogę - wyjaśnia. - Na takim czymś asfalt bardzo szybko by popękał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?