Zdaniem sędzi Agnieszki Pawłowskiej, która przewodniczyła składowi orzekającemu wina nie budziła najmniejszych wątpliwości.
Na karę 15 lat pozbawienia wolności Sąd Okręgowy skazał 20-letniego mężczyznę, który był oskarżony o zabicie siekierą w Kawęczynie w gminie Ciepielów swojej ciotki. Lipska prokuratura domagała się 25 lat.
51-letnia kobieta mieszkała w Kawęczynie w gminie Ciepielów. Żyła samotnie, jej dom znajdował się niedaleko lasu. 5 lutego 2009 roku lipska policja została zawiadomiona przez rodzinę kobiety o jej zaginięciu. W domu funkcjonariusze znaleźli liczne, krwawe ślady pozostawione na meblach, ścianach, również na przedmiotach i ubraniach.
Brakowało torebki z dokumentami, kartą bankomatową, oraz telefonu komórkowego. Następnego dnia policjanci ponownie wkroczyli na posesję. Tym razem w oborze znaleźli zwłoki gospodyni, które były przykryte słomą. Kobieta zginęła od dwóch ciosów siekierą w głowę. Każdy z nich został zadany z ogromną siłą i każdy był śmiertelny.
KARTA W SKARPETCE
Tego samego dnia funkcjonariusze zatrzymali na sąsiedniej posesji jej 20-letniego mieszkańca. W skarpetce młodzieńca znaleziono kartę bankomatową zmarłej. Odnaleziono także inne, zrabowane przedmioty.
Z poczynionych ustaleń wynikało, że 20-latek 24 stycznia 2009 roku uczestniczył w imprezie z okazji 18-urodzin swojego kolegi. Wracając pijany do domu postanowił zabić sąsiadkę i zrabować jej pieniądze. W tym celu zabrał ze swojego domu siekierę i poszedł na posesję kobiety. Gdy po usłyszeniu pukania i jego głosu otworzyła mu drzwi, zadał jej pierwszy cios w głowę. Potem zapalił światło i uderzył ponownie. Początkowo ciało owinął kołdrą i zostawił je w domu. Następnego dnia wrócił i ukrył ciało w oborze, a także próbował zacierać ślady zbrodni.
WYROK
W czasie śledztwa 20-latek przyznał się do winy, proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Radomiu. Oskarżonemu groziła kara od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, 25 lat lub dożywocia. Prokuratura Rejonowa w Lipsku domagała się 25 lat. Wyrok był łagodniejszy - 15 lat.
Zdaniem sędzi Agnieszki Pawłowskiej, która przewodniczyła składowi orzekającemu wina nie budziła najmniejszych wątpliwości, zabójstwo zostało zaplanowane, dokonane z zimną krwią i trudno było doszukać się w tej sprawie okoliczności łagodzących. Ale nie było też dodatkowych okoliczności obciążających, tak jak na przykład znęcanie się nad ofiarą, co dawałoby podstawę do skazania na 25 lat więzienia.
Oskarżony przyjął karę spokojnie. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?