Pobicie Maćka pod Aulą. Oskarżony zdradził, o co poszło!

Pobicie pod Aulą. RAPORT specjalny na bieżąco

Przypomnijmy, do tragedii doszło w nocy z niedzieli wielkanocnej na poniedziałek. 19 - letni Maciej Mieśnik, radomianin, student z Warszawy trafił wówczas do szpitala w stanie krytycznym. Prokuratura oskarżyła o udział w bójce, której skutkiem były ciężkie obrażenia Maćka dwóch piłkarzy ręcznych Delty Radom - Piotra R. i Wojciecha S.

Prokurator Robert Czerwiński z Prokuratury Radom wschód potwierdził nam, że jeden z piłkarzy częściowy przyznał się do winy, drugi konsekwentnie zasłania się niepamięcią.

Prokurator zdradził, że sprzeczka w klubie studenckim Aula najprawdopodobniej zaczęła się w chwili, gdy Maciek sięgnął po nie swoją szklankę z piwem.

Maciek wciąż w stanie krytycznym przebywa w szpitalu. Lekarze nie dają rodzinie żadnych szans na przeżycie chłopca. Funkcje życiowe chłopca podtrzymywane są przez aparaturę medyczną. Stwierdzono, że mózg 19 - latka w 90 - procentach już nie funkcjonuje. W każdej chwili może zapaść decyzja o odłączeniu sprzętu medycznego.

Z rodziną studenta przeprowadzono już wstępną rozmowę na temat ewentualnego pobrania jego organów do przeszczepów.

Tymczasem tysiące osób wpisuje się na stronę na Facebooku zatytułowaną "Chcemy kary dla katów Maćka". Niewykluczone, że 4 maja odbędzie się w Radomiu "Marsz pamięci". Ludzie chcący zorganizować taką manifestację zamierzają przejść pod budynek Urzędu Miejskiego z żądaniem zamknięcia Klubu Studenckiego Aula.

Publiczne Gimnazjum numer 22, do którego uczęszczał Maciek, 4 maja przerwie na godzinę zajęcia. Uczniowie przejdą o godzinie 12 do kościoła pod wezwaniem świętego Piotra na ulicy Terenowej, gdzie odprawiona będzie msza święta. Homilię wygłosi ksiądz katecheta z gimnazjum Bartłomiej Wink.

- Wiadomość o tragedii była dla nas wszystkich szokiem. Jednak z drugiej strony z przerażeniem czytamy, co młodzi ludzie piszą na stronach internetowych. Trzeba studzić emocje. Zemsta to złe rozwiązanie. Zrobimy wszystko, aby wytłumaczyć uczniom, że wcale nie trzeba "oddawać", gdy ktoś nas kopnie, a wiele takich głosów oburzenia można znaleźć w internecie - powiedział Jan Sobolewski, dyrektor Publicznego Gimnazjum numer 22.