MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie pensjonariusza w Domu Pomocy Społecznej w Jedlance?

/jp/
Podopieczny Domu Pomocy Społecznej w Jedlance trafił do szpitala w Radomiu. Rodzina twierdzi, że został pobity przez innego, agresywnego pensjonariusza.
Podopieczny Domu Pomocy Społecznej w Jedlance trafił do szpitala w Radomiu. Rodzina twierdzi, że został pobity przez innego, agresywnego pensjonariusza. dps jedlanka
Podopieczny Domu Pomocy Społecznej w Jedlance trafił do szpitala w Radomiu ze złamaną kością udową, przeszedł operację i jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jego rodzina uważa, że 58 - latek został pobity przez innego mieszkańca domu.

- Zastanawiam się dlaczego dyrekcja DPS w Jedlance trzyma agresywnych pacjentów z tymi łagodnymi, którzy nie potrafią się obronić? - pyta siostrzenica poszkodowanego.

Jego rodzina, mieszkająca w jednej z miejscowości w gminie Jedlińsk, została powiadomiona w ubiegły piątek, że mężczyzna trafił do szpitala. W ten piątek przeprowadzono operację.

- Mama zapytała go co się stało, a on powiedział, że został pchnięty i wskazał sprawcę. To ta sama osoba, która już wcześniej była agresywna wobec niego - relacjonuje brat poszkodowanego.

- To był nieszczęśliwy przypadek. Mamy w naszej placówce osoby z różnymi schorzeniami i zaburzeniami, ale zdarzają się zazwyczaj jedynie przypadki agresji słownej. Jesteśmy zresztą przygotowani na wszelkie ewentualności, to nasze ryzyko zawodowe. Tym razem nie było jednak żadnej winy ze strony kogokolwiek - twierdzi Lidia Żurowska, kierownik działu terapeutyczno - opiekuńczego w DPS w Jedlance.

Rodzina poszkodowanego, który po przebytym w dzieciństwie zapaleniu opon mózgowych jest w znacznym stopniu niepełnosprawny umysłowo, nie chce się zgodzić z takimi wyjaśnieniami.

- To jest kość udowa. Kto uwierzy, że może się złamać przy zwykłym potknięciu? - pyta siostrzenica poszkodowanego mężczyzny.

- Wiele razy wcześniej widzieliśmy siniaki i inne urazy u mojego brata. Kiedyś mama zobaczyła, że ma pociętą głowę, prawdopodobnie żyletką. On jest w takim stanie psychicznym, że nie potrafi się bronić, ani reagować na jakąkolwiek agresję. Jest trochę jak roślina - mówi brat mężczyzny.

- Rodziny naszych podopiecznych, a zwłaszcza mamy, są szczególnie uwrażliwione na punkcie zdrowia osób, nad którymi mamy pieczę. Mogę tylko zapewnić, że w naszej placówce jest bezpiecznie. Radzimy sobie z wszystkimi również trudnymi przypadkami - mówi Lidia Żurowska.

Przyznaje jednak, że niekiedy konieczne jest przewiezienie pensjonariusza na zamknięty oddział szpitala psychiatrycznego. Za każdym razem decyzję w tej sprawie podejmuje lekarz.

Obecnie trzech podopiecznych DPS w Jedlance przebywa w szpitalu. Rodzina mężczyzny, który przeszedł operację w związku ze złamaną kością udową, wystąpiła już z wnioskiem o przeniesieniu go do Domu Pomocy Społecznej w Radomiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie