Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobicie ucznia w szkole w Pionkach? Radni Rady Miejskiej w Pionkach przeciwko dyrektorce. Kuratorium: to rzekoma ofiara była agresorem

MAG
Dyrektor Marzena Murawska z protokołem Mazowieckiego Kuratorium Oświaty, które nie stwierdziło nieprawidłowości w działaniach szkoły.
Dyrektor Marzena Murawska z protokołem Mazowieckiego Kuratorium Oświaty, które nie stwierdziło nieprawidłowości w działaniach szkoły. Marcin Genca
Rada Miasta w Pionkach ma zająć się podczas sesji, która odbywa się w środę, 27 lutego uchwałą w sprawie skargi jednego z rodziców na działalność dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej numer 5 w Pionkach. Wszystko po rzekomym pobiciu jednego z uczniów, na które szkoła miała jakoby nie zareagować. Według radnych z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, skarga jest zasadna. Zupełnie innego zdania jest Mazowieckie Kuratorium Oświaty, które kontrolowało placówkę i nie stwierdziło żadnych nieprawidłowości.

Radni z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta w Pionkach uznali za zasadną skargę rodzica jednego z uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi i Sportowymi numer 5 w Pionkach na działalność jej dyrektora Marzeny Murawskiej. Pozostali radni mogą teraz zagłosować za odrzuceniem lub przyjęciem uchwały w tej sprawie.

Bójka w szatni

Wszystko zaczęło się od incydentu, do którego doszło w szkole przy ulicy Targowej jeszcze 27 listopada 2018 roku. Tego dnia w szatni przed lekcją wychowania fizycznego doszło do bójki siódmoklasistów. W jej następstwie jeden z uczniów samowolnie opuścił szkołę i po pewnym czasie wrócił do niej z rodzicami. Zarzucili oni dyrektor Marzenie Murawskiej niepodjęcie działań w związku z - jak twierdzili - pobiciem ich syna.

Według ojca ucznia, jego synowi nie została udzielona żadna pomoc ze strony pracowników szkoły. Bójkę miał zbagatelizować również nauczyciel wychowania fizycznego, który jednocześnie miał nie poinformować o tym dyrekcji. Rodzic już następnego dnia, czyli 28 listopada złożył skargę do organu prowadzącego szkołę, czyli Urzędu Miasta w Pionkach. Napisał w niej, że jego syn został pobity w szatni, a kiedy zgłosił ten fakt nauczycielowi, został zignorowany, niewłaściwie miała zachowywać się również dyrektor szkoły. Jeszcze tego samego dnia, czyli 28 listopada rodzice przenieśli go z "piątki" do szkoły podstawowej numer 1.

Kontrola z kuratorium

O wyjaśnienie całej sytuacji Robert Kowalczyk, burmistrz Pionek, zwrócił się do dyrekcji szkoły, ale również Mazowieckiego Kuratorium Oświaty. Instytucja ta skontrolowała szkołę i wydała opinię w tej sprawie 17 grudnia 2018 roku. Jak czytamy w protokole pokontrolnym, w dniu 27 listopada 2018 roku do szkoły faktycznie przyszli rodzice ucznia, którzy twierdzili, że został on pobity.

"W trosce o stan zdrowia ucznia zaproponowano wezwanie pogotowia ratunkowego. Państwo Sz. odmówili (...) Pan Sz. po wyjściu z gabinetu dyrektora na korytarz krzyczał i powiedział, że wzywa Policję. Pani Murawska poprosiła o udział w rozmowie panią pedagog Helenę Szaczuk, która była obecna do końca zdarzenia. Dalsza rozmowa odbywała się w gabinecie pedagoga, do którego poproszono nauczyciela wychowania fizycznego oraz chłopców z klasy VII a i VII b - świadków zdarzenia. Pan Sz. pozostał przed szkołą, oczekując na Policję, która przybyła około godziny 14.20, jednakże państwo Sz. zdążyli już opuścić szkołę. (...)" - czytamy w protokole kuratorium.

Kto kogo pobił?

Według protokołu z kuratorium, nauczyciel wychowania fizycznego był jednak świadkiem jak to właśnie on sam kopał innego chłopca. Rozdzielił ich, a agresora poprosił na korytarz, aby wyjaśnić sprawę. Po rozmowie z wuefistą, chłopak wrócił do szatni, gdzie znów zaczął bić tego samego kolegę. Dwaj inni uczniowie odciągnęli go od niego, a wówczas napastnik przewrócił się, a następnie wybiegł z szatni.

Jak czytamy w dokumentacji kuratorium, jeszcze podczas rozmowy z pedagogiem szkolnym, rzekomo pobity chłopak w obecności matki to właśnie ich oskarżał o napaść. Jednak inni uczniowie, będący świadkami zdarzenia, jasno określili, że to on był agresorem, że zamknął kolegę w szatni i skopał go, a ten się nie bronił, bo bał się napastnika. Potwierdzają to również notatki służbowe, sporządzone przez pracowników szkoły.

Wizytator z kuratorium uznała, że szkoła dopełniła odpowiednich procedur, nie zaleciła żadnych czynności pokontrolnych ani nie wydała żadnych zaleceń dla szkoły.

Radni przeciwko dyrektorce

Mimo tego skarga ojca trafiła do Komisji Wniosków, Skarg i Petycji Rady Miasta w Pionkach. Komisja uznała ją za zasadną, a wnioski są zgoła odmienne od tych, które wysnuło kuratorium. Według uzasadnienia projektu uchwały w tej sprawie, reakcja szkoły nastąpiła dopiero wówczas, kiedy w placówce pojawili się rodzice ucznia. Zgodnie z procedurami nauczyciel niezwłocznie powinien poinformować dyrektora szkoły lub pedagoga o zaistniałym zajściu. Dyrektor szkoły lub pedagog szkolny nie powiadomił rodziców ucznia - sprawcy. Rodzice pobitego ucznia dowiedzieli się o fakcie od dziecka po powrocie ze szkoły. Dyrektor szkoły lub pedagog szkolny nie powiadomił policji - czynności tej dokonał ojciec małoletniego.

Nauczyciel nie udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej oraz nie zapewnił jej poprzez wezwanie pielęgniarki obecnej w szkole. Nie powiadomił niezwłocznie dyrektora szkoły o fakcie pobicia i ewentualnych obrażeniach zgłaszanych przez małoletniego. Nie powiadomił rodziców/opiekunów ucznia. Nie powiadomił policji i w ramach działań pedagogicznych nie ustalił okoliczności i ewentualnych świadków zdarzenia poprzez sporządzenie notatki służbowej.

Komisja jednogłośnie zadecydowała, że personel szkolny nie wypełnił procedur bezpieczeństwa przebywających pod opieką pedagogów oraz innych pracowników szkoły. Przyjęcie uchwały negatywnie opiniującej pracę dyrektor szkoły może być potem podstawą do dalszych działań organu prowadzącego wobec Marzeny Murawskiej.

Sprawa w sądzie dla nieletnich

W styczniu tego roku Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Kozienicach zwrócił się do szkoły o opinię o rzekomo pobitym uczniu w związku z rozpoznaniem sprawy o jego demoralizację. Według niej, chłopiec w okresie 3 września - 27 listopada opuścił 86 lekcji, a raz oddalił się samowolnie w trakcie lekcji, bez powiadomienia nauczyciela.

"Na upomnienia i prośby nauczycieli reagował krzykliwie, niegrzecznie, czasami wręcz agresywnie. (...) Był sprawcą pobicia kilku kolegów. Nigdy nie przyznawał się do winy. Zawsze przedstawiał się w roli ofiary. Rodzice wierzą mu bezgranicznie, przyjmują postawę roszczeniową wobec szkoły" - czytamy w dokumencie, sporządzonym na wniosek sądu.

Mario Bischin w Explosion. Zobacz zdjęcia z imprezy!

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Zobacz też: Uroczy miś koala po raz pierwszy wyjrzał z torby swojej mamy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie