Problemem zainteresował się Krzysztof Krupiński, radny z gminy Głowaczów. Jak mówi, wywózka odpadów trwała prawie dwa tygodnie. - Zanieczyszczenia wywożone były w okolice wsi Rogożek - mówi radny.
JAK BŁOTO
Odpady wyglądają jak skondensowane błoto, wydzielają odrażający zapach. - Mam nadzieję, że zostaną tam wykonane ekspertyzy - mówi pan Krzysztof i opowiada, że wtrakcie wieczornej wizyty na miejscu, zastał lisy, które wygrzebywały coś z nasypów. - Są to zwierzęta mięsożerne, więc raczej nie wyjadałyby błota - twierdzi.
Pan Zenon, który ma działkę zlokalizowaną w pobliżu składowiska dodaje, że widoczne są fragmenty kości, a nawet zwierzęce wnętrzności.
TU BYŁ LAS
Obaj mężczyźni twierdzą również, że w ubiegłym roku w miejscu, gdzie teraz leżą odpady znajdował się las. - Teren ma kilka hektarów i mniej więcej rok temu wykarczowano tam mnóstwo drzew - mówi pan Zenon.
- Gołym okiem można zauważyć, że była to działka leśna o dużym stopniu zadrzewienia. Teraz zostało kilka sztuk drzew w samym środku bagna - dodaje pan Krzysztof.
Z relacji pana Krzysztofa wynika, że chociaż o procederze informowane były: Urząd Gminy w Głowaczowie, Starostwo Powiatowe w Kozienicach, Lasy Państwowe, Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Ochrony Środowiska i Państwowa Inspekcja Sanitarna, sprawą zajęto się dopiero po kilku dniach.
Więcej na temat odpadów w piątkowym wydaniu "Echa".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?