Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalają wszystko, co suche. To może skończyć się tragicznie!

/mod/
Rozpoczął się gorący okres dla strażaków, którzy muszą walczyć z pożarami traw.
Rozpoczął się gorący okres dla strażaków, którzy muszą walczyć z pożarami traw. Tadeusz Klocek
W powiecie szydłowieckim zaczął się "gorący okres". Mieszkańcy regionu rozpoczęli wypalanie traw. Niestety, jak podkreślają strażacy, to bezmyślne zachowanie powoduje szereg niebezpiecznych, a czasami także tragicznych zdarzeń.

Mimo wielu zagrożeń, wciąż utrzymuje się moda na bezmyślne podpalanie wszystkiego, co porośnięte jest usychającą trawą: łąki, przydrożne rowy, zarośla, wysychające stawy, torfowiska, resztki słomy, pozostawione na polach po zeszłorocznych zbiorach.

- Podpalacze pytani, dlaczego to robią, odpowiadają z reguły, że palą chwasty, żeby nie rozsiewały się ich nasiona - mówi Bartłomiej Wilczyński, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Szydłowcu. - Jest to błędne myślenie. Często bywa tak, że to właśnie chwasty, na przykład perz, dzięki głęboko ukrytym w glebie kłączom, są odporne na krótkotrwałe pożary, powstające przy wypalaniu traw.

OFIARY ŚMIERTELNE
Wypalanie traw jest szkodliwe, niedozwolone i bardzo niebezpieczne - mówi Bartłomiej Wilczyński. - Mimo tego co roku setki bezmyślnych osób, między innymi rolników, działkowców, dozorców właśnie w ten sposób "oczyszcza" swoje pola, łąki i trawniki.
Celowe podpalanie stanowi około 70 procent wszystkich pożarów traw. Jak mówi Bartłomiej Wilczyński, najczęściej sprawcami są dorośli. Wynika to choćby ze statystyk ofiar śmiertelnych wypalania traw, bo takie też bywają. Są to starsze osoby, które po podpaleniu trawy, nie zdążyły uciec na bezpieczną odległość.
Około 30 procent pożarów traw powstaje zaś w wyniku przypadkowego zaprószenia ognia, głównie za sprawą wyrzucania niedopałków z przejeżdżających pociągów czy samochodów na pobocze drogi.
- W żadnym z tych przypadków sprawcy nie biorą pod uwagę tego, że pożar może rozprzestrzenić się na lasy, a jest to przecież bardzo realne - mówi Bartłomiej Wilczyński. - Trawa po zimie pali się bardzo szybko, bo jest wysuszona. Ogień ogarnia coraz większe obszary, powodując zagrożenie dla lasów, zabudowań gospodarczych, zakładów pracy itp. Aby się zapalił las, na przykład od suchej trawy, wystarczy 250 stopni Celsjusza. Rzucenie niedopałka, który ma 600 stopni można przyrównać do świadomego uklęknięcia i podpalenia lasu zapałką.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie