Podtopienia, powalone drzewa i uszkodzone dachy - bilans burz w powiecie szydłowieckim

Nad powiatem szydłowieckim burza przeszła w poniedziałek po południu. Lało przez kilkadziesiąt minut. Mieszkańcy Chlewisk mówią o oberwaniu chmury, tam zresztą skutki nawałnicy były najpoważniejsze.

POMPOWANIE W CHLEWISKACH

Akcja strażaków w Chlewiskach trwała od poniedziałkowego popołudnia do godziny 4 nad ranem we wtorek. Ratownicy pompowali wodę z 12 zalanych posesji, głownie przy ulicy Czachowskiego, czyli drodze wojewódzkiej numer 727. Tam sytuacja była najtrudniejsza.

Strażacy układali worki z piaskiem, aby ochronić domy i kolejne posesje przed zalaniem. Wody było bardzo dużo. Pompowanie przez wiele godzin nie przynosiło skutku, deszczówka znowu napływała. Z Radomia do Chelwisk przyjechał zastęp strażaków z wysokowydajną pompą.

ZAWSZE SPŁYWA WODA

- Chlewiska położone są niżej niż inne miejscowości, tam spływa woda deszczowa. Podobne sytuacje mamy niemal co roku po każdym ulewnym deszczu - mówi Bartłomiej Wilczyński, rzecznik prasowy szydłowieckich strażaków. - Ulica Czachowskiego i posesje, które były podtopione dodatkowo są jeszcze w dołku i tam zbiera się woda. Kanalizacja nie jest w stanie przyjąć takiej jej ilości.

Od poniedziałkowego popołudnia do późnej nocy trasa 727 na odcinku około 250 metrów była nieprzejezdna, utworzyło się tam głębokie rozlewisko. Policjanci kierowali ruch objazdami. W Chlewiskach w sumie pracowało 13 zastępów strażaków z państwowej i ochotniczej straży z powiatu szydłowieckiego i Radomia.

USZKODZONE DACHY

Także w poniedziałek szydłowieccy strażacy i druhowie z Ochotniczych Straży Pożarnej interweniowali w Zaborowiu w gminie Orońsko.

Tam wyjątkowo mocne podmuchy wiatru uszkodziły dachy na dwóch domach i dwa drewniane budynki gospodarcze. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Po wichurze okazało się, że powalonych było też kilka drzew, które tarasowały dojazd do posesji, konary upadały też na sieć energetyczną. Strażacy zajmowali się ich zdejmowaniem.