MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogańska choinka i zimowe przesilenie w Afryce

Marcin Radzimowski

Wreszcie nadeszła tak wyczekiwana przez niektórych zima. Na razie jedynie ta kalendarzowa, bo synoptycy nie pozostawiają wielkiej nadziei - w naszym regionie raczej na pasterkę nie pójdziemy, drepcząc po skrzypiącym śniegu. Prędzej już pójdziemy po śliskim od deszczu chodniku.

Wczoraj w naszej szerokości geograficznej ma miejsce przesilenie zimowe, czyli - jak czytam w internecie - tego dnia „Słońce góruje w zenicie w możliwie najdalej na południe wysuniętej szerokości geograficznej półkuli południowej – zwrotniku Koziorożca”. W tłumaczeniu na język „ogólnoludzki” wczoraj był najkrótszy dzień tego roku. Oczywiście na naszej półkuli, bo z kolei mieszkańcy półkuli południowej cieszyli się najdłuższym dniem w roku. Jeśli więc ktoś ma możliwość i ochotę, może się wybrać do Ameryki Południowej, Afryki albo Australii. Dziś dzień też będzie długi, można się poopalać. Tyle, że tam na pasterkę też po śniegu się nie pójdzie. Co ciekawe, na początku naszej ery owo przesilenie zimowe wypadało - według kalendarza juliańskiego - 25 grudnia, co w różnych kulturach świętowane było jako „odradzanie się Słońca”. I stąd również przyjęta data Bożego Narodzenia. Bo przecież, według obecnych ustaleń naukowców, nie znamy nawet dokładnego roku narodzin Jezusa Chrystusa. O miesiącu i dniu nie wspominając. Obecny 25 grudnia według kalendarza juliańskiego wypada 7 stycznia w kalendarzu gregoriańskim (przez nas używanym), dlatego też Cerkiew greckokatolicka i Kościół prawosławny właśnie 7 stycznia (naszego) świętują Boże Narodzenie.

Wracając do zimowego przesilenia, w różnych kulturach różnie ono było nazywane. Wśród naszych przodków, Słowian, przesilenie zimowe było Świętem Godowym. Celebrując bożonarodzeniowe zwyczaje nawet nie zdajemy sobie sprawy, że wiele z nich - jeśli nie większość - to wcale nie chrześcijańska tradycja. Tradycja, ale pogańska. Daleko szukać nie trzeba. Przykładowo podczas Święta Godowego nasi przodkowie wróżyli pogodę na nadchodzący rok (obecnie - jaka Wigilia, taki cały rok). Z tamtych czasów pozostało ścielenie siana lub słomy pod nakryciem stołu (obecnie coraz rzadziej stosowane). Wyciągane słomki wróżyły przychylność losu. Dodatkowe nakrycie przy wigilijnym stole dla niespodziewanych gości (pierwotnie duchów przodków), podłaźniczka, czyli gałąź jodły, świerku lub sosny wieszana pod sufitem i nad drzwiami (obecnie stroiki) - to też wcale nie chrześcijańskie zwyczaje. No i ta pogańska niemiecka choinka, która jako symbol świąt Bożego Narodzenia zadomowiła się na całym świecie. Nie ma choinki - nie ma świąt. Przy okazji życzę wszystkim czytającym te słowa spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Świąt pachnących choinką, siankiem i miłością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie