Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoda w roku merkurego

Andrzej Sałata
Tadeusz Klocek

Z Andrzejem Zalewskim, znanym autorem pogadanek o pogodzie w I Programie Polskiego Radia, rozmawia Andrzej Sałata

* Jeden z moich redakcyjnych kolegów żalił się niedawno, że przepowiadał pan ciepłą wiosnę, a jaką mamy, każdy widzi. Rzeczywiście pan nie trafił?

- Widocznie pana kolega dobrze mnie nie słuchał. Bo ja przepowiedziałem dokładnie jesień, zimę, zimny kwiecień i maj. Nie mam powodów, żeby się rumienić ze wstydu.

* Dlaczego mamy taką zimną wiosnę? Zwłaszcza maj jest chłodniejszy, niż w poprzednich latach...

- Tak, ale proszę pamiętać, że w ciągu ostatnich kilkuset lat w Polsce i Europie mieliśmy w pogodzie już wszystko, w tym zimne maje. Czy da pan wiarę, że w XV wieku były takie lata, kiedy deszcz padał od stycznia do września bez przerwy i zapanował w Polsce głód? Ale były i takie, że pod Krakowem i Sandomierzem zakładano plantacje winorośli, bo mieliśmy tak ciepłą zimę i potem lato?

* Czyli taka zimna wiosna jak w tym roku nie jest żadną niespodzianką?

- Żadną! To jest normalna polska wiosna. Co jest rzeczywiście niespodzianką? Gwałtowność zjawisk pogodowych i ich ograniczony, lokalny charakter. Co najmniej od dziesięciu lat bywa tak, że - na przykład - w północnej części Radomia leje, a na południu miasta w ogóle nie pada. Do tego dochodzą bardzo gwałtowne burze. Kilka dni temu znalazłem się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w oku takiej ulewy, że po trzech minutach woda ściekała mi z karku za spodnie. To było prawdziwe oberwanie chmury, którego nikt nie przewidział, łącznie ze mną. I właśnie takie gwałtowne zjawiska są bardzo niepokojące!

* O czym one świadczą?

- O pewnym globalnym rozchwianiu pogody. Prawdopodobnie już tak zdążyliśmy zatruć atmosferę, że zaczynają się zjawiska dotąd niekontrolowane...

* Na przykład ocieplanie klimatu?

- Tak, chociaż ostatnie miesiące świadczą o tym, że robi się coś wręcz odwrotnego...

* I nie ma tu mądrego?!...

- Nie ma! Kiedyś miałem okazje słuchać fizyków-laureatów Nagrody Nobla. Kilku z nich zgodnie potwierdziło, że nauka robi olbrzymie postępy, ale z wyjątkiem meteorologii!

* W takim razie chyba niezbyt łatwo być - tak jak pan - kimś w rodzaju narodowej pogodynki?

- Narodowa pogodynka? Ja po prostu trafiłem w oczekiwania społeczne, żeby wyjaśniać pewne zjawiska na pograniczu meteorologii. Błędem moich kolegów-prezenterów pogody jest zazwyczaj to, że zaczynają mówić o pogodzie: "Proszę państwa, nareszcie nie pada deszcz". Tymczasem wielu ludzi w Polsce doskonale wie, że susza jest zjawiskiem katastrofalnym! I dlatego należy się cieszyć, że pada deszcz!

* Pan stara się tylko przepowiadać pogodę, ale także ją tłumaczyć?

- Tak i to jest moim skromnym sukcesem. Staram się pamiętać, że słuchają mnie nie tylko mieszkańcy Warszawy, Radomia czy Kielc, ale także wsi i małych miejscowości. Ludzie, dla których pogoda jest zwiastunem ich egzystencji. I dlatego staram się im tłumaczyć, doradzać, ostrzegać...

* Często zdarza się panu nie trafić z prognozą?

- Oczywiście. Myślę, że około dwudziestu procent moich przepowiedni jest nietrafnych.

* To i tak niewiele. Gdzie tkwi tajemnica sukcesu?

- Chyba w tym, że mam pewną wiedzę na temat meteorologii, rolnictwa, biologii i ogólną wiedzę humanistyczną. Poza tym, posiadam - śmiem twierdzić - najbogatsze źródła informacji, których nie mają inni prezenterzy. Posiłkuję się danymi z biur pogody w USA czy Kanadzie, gdzie mam znajomych z czasów, kiedy - mniej więcej dwadzieścia lat temu - byłem w Ameryce na stypendium Departamentu Stanu. Ten wyjazd procentuje do dzisiaj, bo jeżeli zadzwonię do pana X czy Y i powiem: "Cześć, tu Zalewski, jak tam u ciebie?", to on odpowiada: "Cześć, Zalewski, zaraz ci powiem".

* Ile czasu zabiera panu zebranie wszystkich potrzebnych informacji?

- Pracuję w dwóch turach. Najpierw między godziną 18 i 21 i potem od 4.30 do wejścia na antenę. W sumie - sześć-siedem godzin. Podstawę stanowią oczywiście informacje zebrane od polskich synoptyków, którzy są doskonali, tylko - w porównaniu z takimi Amerykanami - pracują na urządzeniach z epoki kamienia łupanego. Na przykład w Miami na Florydzie znajduje się największe na świecie centrum ostrzegania przed huraganami. Pracuje dla niego 45 satelitów, a powierzchnia zajmuje mniej więcej pół Radomia. Na tym tle baza polskiej meteorologii jest jak "syrenka" przy "mercedesie".

* A co pan czuje, jeśli się okazuje, że był pan złym prorokiem i nie przepowiedział właściwej pogody? Jest pan wściekły na siebie?

- Na pewno. Ale jednocześnie jeszcze bardziej pokorny...

* Ma pan wtedy telefony od zawiedzionych słuchaczy?

- Nie tylko telefony, także listy.

* Bardzo jest pan ganiony?

- Powiedziałbym: umiarkowanie. Dlatego, że przeważnie piszą ludzie mądrzy, świadomi tego, że wiedza osób nawet mądrzejszych od Zalewskiego jest w sprawach pogody ograniczona!

* Rozumiem, że są też komplementy za dobre prognozy?

- Nie chcę się chwalić, ale takich listów dostaję dużo. Powiem tylko o jednym, od małżeństwa z Gdańska, który dostałem niedawno, po powrocie do pracy po dłuższej chorobie. List ten kończy się słowami: "Drogi panie Andrzeju, dobrze, że pan wrócił, bo Polskie Radio bez pana jest jak dzwon bez serca"...

* Bardzo miłe, zazdroszczę panu. A właściwie, dlaczego zabrał się pan za przepowiadanie pogody? Przecież jest pan z wykształcenia rolnikiem, był pan zresztą w telewizji dziennikarzem redakcji rolnej.

- O, to długa historia! Wpadłem na to jeszcze, kiedy zacząłem pracować w redakcji rolnej radia, bo przez 55 lat mojej pracy zawodowej najpierw było radio, potem telewizja i na koniec znów radio. To było w 1951 roku. Zaproponowałem dyrekcji radia, że między godziną 5 i 6 rano będę robił specjalne komunikaty pogodowe dla rolników. Na to otrzymałem odpowiedź, że jest to niemożliwe, bo o tak wczesnej porze nie ma jeszcze w radiu cenzora. Teraz, zwłaszcza dla ludzi młodych, brzmi to prawie jak anegdota, ale kilkanaście dni później wezwano mnie i oznajmiono: "Panie Zalewski, mimo że jest pan bezpartyjny, mamy do pana zaufanie. Dlatego zgadzamy się, że pan będzie pisał te prognozy dla spikera i pan je będzie podpisywał zamiast cenzora!". Potem do radia nadeszło setki listów od rolników, że wreszcie ktoś o nich pamięta.

* Po radiu była telewizja?

- Tak pracowałem w niej do 1974 roku. Potem zostałem zwolniony, bo podobno byłem zbyt popularny. Przez kilka lat się błąkałem - to tu, to tam, wreszcie w 1985 roku przyszła emerytura i wróciłem do radia. I teraz przepowiadam pogodę jako emeryt.

* To jaka pogoda czeka nas w najbliższych miesiącach?

- Maj do końca będzie urozmaicony, ale raczej chłodny, poniżej normy. Czerwiec powinien być upalny, duszny, burzowy, lipiec - tradycyjnie wilgotny, a sierpień i wrzesień - bardziej suche, spokojniejsze. Generalnie, jesteśmy w roku Merkurego, który zdarza się raz na 15 lat. A Merkury z reguły przynosi z sobą rok anomalii pogodowych. Synoptycy z tego się śmieją, chociaż coraz rzadziej, ale ja wiążę pogodę z gwiazdami.

* A co pan lubi robić poza przepowiadaniem pogody?

- Spędzam czas z moją żoną Barbarą (śmiech). Bardzo lubię muzykę poważną, zwłaszcza rosyjską: Czajkowskiego, Rachmaninowa...

* Czy już wie pan, gdzie spędzi urlop?

- Myślę, że tu, w Jedlni, w ośrodku Lasów Państwowych. Bardzo mi się tu podoba. Lubię las, wyniosłem to jeszcze z partyzantki. Żona też jest bliska tej decyzji.

* Jaki powinien być ten wymarzony urlop?

- Różny. To może być wieś, spacery po lesie, ale także jeziora, morze. Bardzo lubię wakacje nad wodą.

* Ale wtedy potrzebna jest dobra pogoda!

- No tak, a w tym roku raczej nie będzie jej za dużo. Dlatego wakacje spędzę gdzieś w leśniczówce i trochę pochodzę po lesie.

* W takim razie życzę udanego wypoczynku i dziękuję za rozmowę.

Cztery lata temu Andrzej Zalewski wymyślił Święto Polskiej Niezapominajki, które ma promować ojczystą przyrodę i tradycję narodową. W tym roku centralne obchody święta odbyły się 14 maja w Jedlni-Letnisku koło Radomia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie