Policjanci, którzy zaczynali pracę w Milicji Obywatelskiej, zakończą służbę

W środowisku policyjnym pomysł wzbudził wielkie emocje. Mówi się, że wielu funkcjonariuszy nie zamierza czekać na usunięcie ich ze służby, ale sami będą składać wnioski o przejście na emeryturę, nawet jeśli nie otrzymają pełnego świadczenia. Zgodnie z założeniami nowej koncepcji, nie ma się liczyć doświadczenie, wyniki ani osiągnięcia, ale fakt rozpoczęcia swojej kariery jeszcze przed 1989 rokiem.

Decyzja resortu ma dotyczyć komendantów, wicekomendantów oraz naczelników wydziałów we wszystkich jednostkach w całym kraju. Ilu funkcjonariuszy z garnizonu mazowieckiego straci stanowiska zgodnie z nową koncepcją ministerstwa?

Trudno to oszacować. Sprawy nie chce komentować Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu.

- To są pytania, które należy kierować do Komendy Głównej Policji albo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - mówi Alicja Śledziona, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. - W policji datą graniczną jest 10 maja 1990 roku, kiedy weszła w życie nowa ustawa o policji. Funkcjonariuszy, którzy rozpoczęli pracę wcześniej, mamy w garnizonie 208, tylko 31 z nich zajmuje stanowiska kierownicze, bo o takich mówi ministerstwo. Wśród tych 31 osób uwzględniono funkcjonariuszy od szczebla komendanta komisariatu, bądź jego zastępcy, albo naczelników wydziału.

Trzeba dodać, że w całym garnizonie jest około 5,5 tysiąca etatów. Wśród obecnych komendantów (wojewódzkiego, miejskich bądź powiatowych) takich osób, które rozpoczynały karierę w Milicji Obywatelskiej, w regionie radomskim nie ma.

W policyjnym środowisku mówi się, że obecnie dużo osób pracujących w policji, zmęczonych karuzelą stanowisk; odwoływaniem funkcyjnych i powoływaniem nowych na zasadzie błyskawicznego awansu, chce jak najszybciej odejść. Alicja Śledzona nie potwierdza tego. Osoby, które rozpoczęły pracę przed 1990 rokiem, mogły już po 15 latach odejść na emeryturę, ale ze świadczeniem w wysokości zaledwie 40 procent ostatniej pensji.