MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci zachowali się jak taksówkarze - twierdzi dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu

/pok/
Od kilku dni w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Radomiu przebywa kobieta, która schroniła się tam w obawie przed agresywnym i grożącym jej zabiciem męża. - Policjanci zachowali się tylko jak taksówkarze i nie podjęli innych, koniecznych działań - utrzymuje Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka.

Kobieta mieszka w Radomiu wraz z mężem i dorosłym już synem. Córka - jak twierdzi - wyprowadziła się po pobiciu przez ojca, mężczyzna został też za to pobicie skazany prawomocnym wyrokiem.

Do Ośrodka Interwencji Kryzysowej policjanci przywieźli ją przed tygodniem, w piątek. Wcześniej zgłosiła się na policję utrzymując, że mąż agresywnie się zachowuje i grozi jej zabójstwem.

- Kobieta cały czas płakała, znajdowała się w fatalnej kondycji psychicznej. Udzieliliśmy jej schronienia, korzystała też z pomocy psychologa. Mówiła, że najbardziej boi się o syna. Gdy w poniedziałek poszła do domu zobaczyć, co się tam dzieje, znowu spotkała się z agresywnie zachowującym się mężem. Policjanci powinni podjąć zdecydowaną interwencję, a nie ograniczyć się do roli taksówkarzy. Tym bardziej, że mężczyzna udowodnił już, że potrafi być niebezpieczny - mówił nam Włodzimierz Wolski.

NIE CHCIAŁA NIC ZGŁASZAĆ

Inaczej sprawę przedstawia Katarzyna Kucharska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.

Według niej, w piątek kobieta zgłosiła się do dzielnicowego jedynie z prośbą o pomoc w przewiezieniu rzeczy do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, bo jak twierdziła, sprawą zajmuje się już prokuratura.

- Nie chciała nic zgłaszać. Patrol pojechał z kobietą do mieszkania, a potem w asyście przewieziona została do ośrodka. Jej męża w tym czasie nie było w domu. Tego samego dnia dzielnicowy wezwał mężczyznę na rozmowę, aby sprawdzić, jak wygląda sytuacja. W poniedziałek u dzielnicowego ponownie była kobieta, znowu nic nie chciała zgłaszać, poprosiła jedynie o dane personalne dzielnicowego. Dopiero później złożyła zawiadomienie o znęcaniu. Także w poniedziałek zgłosił się jej mąż z prośbą o rozmowę z żoną i utrzymując, że to ona wszczyna awantury. On również nie chciał nic zgłaszać. Sprawa będzie wyjaśniana. - twierdziła Katarzyna Kucharska.

Ta argumentacja nie przekonała Włodzimierza Wolskiego.
- Kobieta już w piątek powinna być przesłuchana i na tej podstawie policja powinna wszcząć całą procedurę. Mieliśmy ostatnio przykłady kilku rodzinnych tragedii, którym policja mogła zapobiec. Ale by to zrobić, trzeba chuchać na zimne - podkreślił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie