Policyjna prowokacja? Znany lekarz trafił za kratki. Pacjenci: brał od nas łapówki

Do zatrzymania doszło przed kilkoma dniami. Według nieoficjalnych informacji, było ono efektem zastosowania wobec lekarza prowokacji.

- W ciągu dwóch dni przesłuchaliśmy 22 świadków, którzy potwierdzili fakt wręczenia lekarzowi korzyści majątkowych. Były to jednorazowo niewielkie kwoty - od 10 do 50 złotych, w sumie 1210 złotych. Naszym zdaniem lekarz uczynił sobie z tego stałe źródło dochodów, to zresztą dopiero początek całej sprawy i takich osób może być znacznie więcej - mówi Tadeusz Andrzejczak, szef kozienickiej prokuratury.

KOLEJNE ZARZUTY

Lekarz usłyszał także zarzut poświadczania nieprawdy i wypisywania w zamian za łapówki między innymi zwolnień lekarskich.

Za kratkami spędził dwa dni, kozienicki sad nie uwzględnił wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu, nie zastosował też wobec podejrzanego żadnych innych środków zapobiegawczych.

- Będziemy składali zażalenie do Sądu Okręgowego w Radomiu - zapowiedział Tadeusz Andrzejczak. Szef prokuratury zaapelował też do osób, które wręczały łapówki, by dobrowolnie zgłosiły ten fakt do prokuratury.

- Takie osoby mogą liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary. Jeśli same je wezwiemy, będą musiały się liczyć z surowszymi konsekwencjami - dodał.

BEZ UTRATY FUNKCJI

Jan Chołuj, który kieruje gminnym ośrodkiem zdrowia w Policznie nada sprawuje tę funkcję. Zdaniem wójta gminy, Stanisława Pająka skoro sąd nie wydał takiej decyzji, to nie ma też podstaw do tego, by uczynił to samorząd.

Lekarz nadal sprawuje też funkcję członka Zarządu Powiatu zwoleńskiego. - Mandat radnego można utracić z chwilą uprawomocnienia się skazującego wyroku. Na razie poczekajmy na postanowienie sądu i nie ferujmy wyroków - mówi Jerzy Koziński, starostwa zwoleński.