Czy polska zbrojeniówka pod nowym kierownictwem Ministerstwa Obrony Narodowej chce ściśle związać się z Amerykanami za cenę ograniczenia współpracy w europejskimi producentami? Niekoniecznie. Francuski Airbus Helicopters, a także inni europejscy potentaci nie rezygnują ze starań o intratne zamówienia ze strony Polski, a stawką jest ponad 130 miliardów złotych, które Polska zamierza wydać w ciągu najbliższych lat na gruntowną modernizację armii i przemysłu zbrojeniowego.
Apache, Chinook, Osprey
Boeing i Pegaz mogą ze sobą współpracować w ramach projektów związanych ze śmigłowcem typu AH-64E Apache oraz programów takich, jak: CH-47 Chinook, V-22 Osprey, wywiadu lotniczego, programów obserwacji oraz rozpoznania, jak również systemów kosmicznych i satelitarnych.
Możliwości biznesowe obejmują prace inżynierskie, długoterminowe wsparcie i szkolenia. W ramach współpracy przewiduje się rozwój kompetencji, transfer technologii oraz know-how, wspólne badania, rozbudowę technologii i łańcucha dostaw, jak również usługi dotyczące programów Boeinga w lotnictwie i obronności. Wiadomo jednak, że na początek kluczową kwestią dla Amerykanów jest uzyskanie zamówienia ze strony polskiej armii na śmigłowce bojowe w ramach programu „Kruk”. Mają one zastąpić w polskim lotnictwie wysłużone po-sowieckie maszyny Mi-24. Do tej pory swój udział w przetargu zgłosiło czterech producentów: Boeing proponuje śmigłowiec AH-64 Guardian, Bell Helicopter - maszynę AH-1 Zulu, francuski Airbus Helicopters helikopter Tiger. O zamówienie stara się też turecki producent śmigłowca T-109 Atak, który powstał na bazie włoskiego śmigłowca Mangusta koncernu Agusta Westland, właściciela firmy PZL Świdnik.
Francuzi nie rezygnują
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami, przetarg na śmigłowce bojowe ma być ruszyć dopiero wtedy, gdy zostanie rozstrzygnięty przetarg na śmigłowce wielozadaniowe, a to postępowanie od kilku miesięcy utknęło w martwym punkcie. Do ostatniego etapu zakwalifikowano jedną maszynę: śmigłowiec H225M Caracal.
Helikopter przeszedł w ubiegłym roku testy wojskowe i ostatnią kwestią pozostały jedynie prowadzone z ministerstwem gospodarki negocjacje na temat offsetu. Z wypowiedzi przedstawicieli szefostwa Ministerstwa Obrony Narodowej wynika, że póki co oferta Francuzów jest trudna do zaakceptowania dla strony polskiej.
Airbus Helicopters miał montować śmigłowce w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Łodzi, silniki w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Dęblinie, a część zamówień produkcyjnych ulokować w Radomiu.
ZOBACZ TEŻ: Wypadek śmigłowca TVN podczas Air Show 2015 w Radomiu / echodnia.eu
Jeszcze nie został rozstrzygnięty przetarg na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii, a zagraniczne koncerny zbrojeniowe już rozpoczęły batalię o zamówienia na śmigłowce bojowe. Podpisany ostatnio list intencyjny Polskiej Grupy Zbrojeniowej z Boeingiem oraz rozpoczęcie budowy tarczy antyrakietowej w Redzikowie pokazuje, że obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej skłania się do bliższej współpracy w Amerykanami.
Co z Airbusem w Radomiu?
Co będzie dalej z przetargiem na śmigłowce wielozadaniowe, gdzie na placu boku pozostał jedynie śmigłowiec Caracal francuskiej firmy Airbus Helicopters?
- To są dwa różne obszary produkcji zbrojeniowej. Współpraca z Boeingiem nie wyklucza kooperacji z Airbusem. Musimy poczekać na rozstrzygnięcia. W tym drugim przypadku być może będzie zmniejszone zamówienie albo oferenci będą musieli przedstawić lepszą propozycję offsetową - mówi poseł Wojciech Skurkiewicz, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Airbus Helicopters liczy na sfinalizowanie transakcji w sprawie dostaw śmigłowca Caracal, ale póki co nie rezygnuje ze współpracy z polskimi uczelniami, w tym z Uniwersytetem Technologiczno - Humanistycznym w Radomiu.
- Wciąż realizujemy zamówienia firmy Airbus Halicopters, a nawet stale rozszerzamy współpracę - mówi Zbigniew Łukasik, rektor radomskiej uczelni. Dodaje, że najnowsza umowa z Francuzami, która ma być podpisana w czerwcu, umożliwi między innymi odtajnienie niektórych danych wojskowych, co pozwoli pisać prace doktorskie doktorantom z radomskiej uczelni właśnie na temat konstrukcji związanych z przemysłem lotniczym.
Tiger czy Apache?
Firmy zainteresowane dostawami dla polskiego lotnictwa już prowadzą kampanię promocyjną swoich konstrukcji. Boeing zwraca uwagę, że Apache AH-64E to jedyny śmigłowiec wyposażony w radar kierowania ogniem i optoelektroniczne czujniki dla obu pilotów. Boeing dostarczył ponad 2200 śmigłowców, w tym ponad 230 wersji AH-64E Apache, do wojsk lądowych USA oraz klientów na całym świecie.
Airbus Helicopters zorganizował z kolei przed kilkoma tygodniami w Radomiu spotkania biznesowe dotyczące zidentyfikowania potencjalnych obszarów współpracy francuskiej firmy w ramach programu „Kruk” z polskimi przedsiębiorstwami. Francuzi chcą sprzedać Polsce śmigłowce bojowe Tiger, a w programie współpracy przy dostawach helikopterów mogłoby współpracować 14 firm polskich, w tym 12 należących do Pegaza.
Polska Grupa Zbrojeniowa to spółka z siedzibą w Radomiu, która skupia niemal wszystkie polskie spółki przemysłu zbrojeniowego, gdzie właścicielem lub współwłaścicielem jest skarb państwa. W skład Pegaza wchodzi ponad 60 spółek z branży obronnej, stoczniowej i nowych technologii, które w sumie osiągają roczne przychody na poziomie 5 miliardów złotych. W skład Pegaza wchodzi między innymi Fabryka Broni „Łucznik”, a także Mesko w Skarżysku Kamiennej - właściciela zakładu produkcyjnego w Pionkach.
Boeing jest największym na świecie producentem różnorodnych samolotów wojskowych. Dział Obrony, Przestrzeni i Bezpieczeństwa Boeinga z siedzibą w Saint Louis jest warte 30 miliardów dolarów i zatrudnia 50 tys. pracowników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?