Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Niemcy 33:32. Zwycięstwo nad Niemcami cieszy, ale półfinał nie dla nas

Z Belgradu Paweł KOTWICA [email protected]
Nareszcie w miarę równy od pierwszej do ostatniej minuty mecz naszych piłkarzy ręcznych na mistrzostwach Europy w Serbii. W zawsze pełnym smaczku pojedynku z Niemcami wygraliśmy 33:32, ale jak zwykle w końcówce było mnóstwo emocji. Niestety, mecz Dania - Szwecja zakończył się wynikiem 31:24 i wiemy już, że biało - czerwoni nie zagrają w półfinale.

Polska - Niemcy 33:32 (18:17)

Polska: Wyszomirski (8), Wichary - Wiśniewski 4, Tłuczyński 2 (1) - M. Jurecki 2, Bielecki 4 - Jaszka 3, Tkaczyk 1 - K. Lijewski 4, Zaremba - Kuchczyński 5 - B. Jurecki 5, Syprzak 3, Kwiatkowski.

Niemcy: Heinevetter (2), Lichtlein (7) - Hens 2, Gensheimer 2 (2), Roggisch 1, Klein 7, Pfahl, Theuerkauf 5, Glandorf 2, Christophersen 1, Groetzki 1, Strobel, Sprenger 7, Kaufmann 3, Haass 1.

Karne. Polska: 1/2 (Tłuczyński nie trafił w bramkę). Niemcy: 2/2. Kary. Polska: 8 minut (M. Jurecki 4, Zaremba, B. Jurecki po 2). Niemcy: 16 minut (Klein 4 w tym czerwona kartka 58 min, Roggisch 4, Hens, Strobel, Sprenger, Kaufmann po 2). Sędziowali: O. Raluy Lopez, A. Ramirez Sabroso (Hiszpania). Widzów: 1500.

Mateusz Zaremba: Zawsze to miło walnąć Niemców

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 4:2, 4:3, 5:3, 5:4, 6:4, 6:6, 7:6, 7:7, 10:7, 10:8, 11:8, 11:9, 12:9, 12:10, 14:10, 14:12, 15:12, 15:15, 16:15, 16:16, 17:16, 17:17, 18:17 - 19:17, 19:18, 20:18, 20:19, 21:19, 21:20, 22:20, 22:21, 23:21, 23:22, 25:22, 25:23, 26:23, 26:24, 28:24, 28:25, 29:25, 29:31, 32:31, 32:32, 33:32.

Wygrana nad Polakami dawała Niemcom trzy awanse - do półfinału mistrzostw Europy, do kolejnych mistrzostw świata i do turnieju kwalifikacyjnego o igrzyska w Londynie. My walczyliśmy o te same cele, ale wygrana nam ich nie gwarantowała - zależało to jeszcze od wyników innych spotkań grupy I.

Michał Jurecki: Jak widać możemy grać równo

Kontuzjowany Michael Haass musiał być zwożony z boiska. Na jego kolano, po faulu Dominika Kleina upadł Krzysztof Lijewski.
(fot. PAP)

Trener Bogdan Wenta nie mógł tym razem skorzystać z lekko kontuzjowanego Mariusza Jurkiewicza. "Biało-czerwoni" nareszcie zaczęli grać od pierwszej, a nie od drugiej połowy. Wyszli na boisko solidnie skoncentrowani i przez 30 minut nie dali Niemcom objąć prowadzenia. Najwyżej prowadzili w 21 minucie - 14:10 po dwóch z rzędu trafieniach Bartłomieja Jaszki.

Bartłomiej Jaszka: Tak powinniśmy grać od początku

Nieźle wyglądała nasza obrona (graliśmy z wyłączeniem prawego rozgrywającego niemieckiego zespołu, Holgera Glandorfa), dobrze bronił Piotr Wyszomirski, funkcjonował kontratak (skuteczny Patryk Kuchczyński), dość składnie i skutecznie graliśmy w ataku pozycyjnym. W urozmaicony sposób kończyliśmy akcje, strasząc Niemców rzutami z niemal każdej pozycji, a szczęśliwe rzuty naszego młodego obrotowego Kamila Syprzaka doprowadzały Niemców do stanu podgorączkowego. Wprawdzie zdarzyło się naszym zawodnikom kilka strat, ale rywale popełnili ich więcej. Kilka razy między zawodnikami obu zespołów mocno zaiskrzyło, ale do rękoczynów nie doszło.

Po przerwie przez kilka minut obie drużyny zdobywały bramki na zmianę, ale Polacy zaczęli wykorzystywać błędy w ataku rywali, spluwę odbezpieczył Karol Bielecki i w 40 minucie po kontrze Patryka Kuchczyńskiego wygrywaliśmy 25:22, a cztery minuty później po trafieniu Bieleckiego 28:24.

Grzegorz Tkaczyk: Wszystko było jak należy

Niestety, od stanu 29:25 zupełnie stanął nasz atak i straciliśmy …6 bramek z rzędu, przedostatnią w przewadze, a ostatnią, gdy dwóch Niemców było na ławce kar! Wniosek - o ile nasza drużyna potrafiła nareszcie zagrać w miarę równo przez całe 60 minut, nie mogła przecież pozbawić koncernów farmaceutycznych olbrzymich wpływów ze sprzedaży środków uspokajających.

Przy stanie 29:31 gola zdobył Michał Jurecki, a nasz blok zastopował rzut rywali i Bartosz Jurecki pobiegł do kontry, skutecznie ją kończąc. Za chwilę jego brat przechwycił piłkę w obronie i nasi ruszyli do kontry. Ale Krzysztof Lijewski nie złapał piłki, bo został brutalnie popchnięty z tyłu przez Dominika Kleina. Polak upadł fatalnie, bo na nogę Michaela Haassa. Niemiec doznał paskudnego skręcenia - stopa odwróciła mu się prawie o 180 stopni, a Lijewskiemu coś strzeliło w kręgosłupie i jeśli Polacy jeszcze w tym turnieju zagrają, to raczej bez swojego rozgrywającego. Sprawca incydentu zobaczył czerwoną kartkę.

Po tej sytuacji na prowadzenie wyprowadził nas Adam Wiśniewski, ale półtorej minuty przed końcem wyrównał Lars Kaufmann. 30 sekund później Michał Jurecki wszedł jak przecinak w niemiecką obronę i piłka po jego rzucie odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki! Niemcy zdążyli jeszcze rozegrać akcję, ale ofiarna praca naszej obrony zmusiła ich do zgubienia piłki.

Wygraliśmy trzeci mecz na tych mistrzostwach. Niestety, było to pyrrusowe zwycięstwo. Wygrana Danii ze Szwecją 31:24 w drugim meczu naszej grupy ostatecznie przekreśliła szanse Polaków na awans do półfinału mistrzostw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polska - Niemcy 33:32. Zwycięstwo nad Niemcami cieszy, ale półfinał nie dla nas - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie