Polska słabsza od Macedonii Północnej. Na stadionie przy ulicy Struga w Radomiu piłkarski dzień dziecka. Zobacz zdjęcia z tego meczu

Mecz towarzyski U 21: Polska – Macedonia Północna 1:2 (0:1).

Bramki: Borys 85., - IIievski 43., Stankovski 47.,

Polska: Mądrzyk – Polak, Peda, Marczuk, Kałuziński, Szymczak, Marchwiński, Duda, Wójtowicz, Matysik, Pieńko oraz Zych, Kozubal, Lewicki, Klimek, Pingot, Borys, Smolarczyk, Sezonienko, Neugebauer.

Macedonia Północna: Alchevski – Dzekov, Stojchevski, Ramadani, Despotovski, Nikołov, Iiievski, Stankovski, Maksimov, Fetai, Todorovski oraz Ademi, Cilafi, Ramani, Zlatkov. `

Spotkanie młodzieżowej reprezentacji Polski z Macedonią Północną było meczem towarzyskim, takim mocnym sparingiem dla obu zespołów. Ale z punktu widzenia gospodarza pojedynku, czyli miasta Radom, miało to mocniejszy wymiar. Wszak na nowym stadionie przy ulicy Struga było to pierwsze międzypaństwowe starcie w historii tego obiektu.

1 czerwca obchodzony jest międzynarodowy dzień dziecka, zatem to na trybunach nie zabrakło adeptów futbolu. Dzieciaki wypełniły szczelnie stadion, podziwiając jak w reprezentacyjnych barwach rywalizują ich nieco starsi koledzy…

Polacy dominowali od pierwszej minuty, ale rywale skutecznie się bronili. W 14 minucie fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Filip Marchwiński. Oszukał mur Macedończyków, ale nie zdołał pokonać bramkarza. Marko Alchevski – bo o nim mowa – wyciągną się jak struna i wybił piłkę zmierzającą w okienko bramki. Z kolei po półgodzinie gry bliski szczęścia był Tomasz Pieńko, ale jego strzał głową w tylko sobie znany sposób złapał golkiper Macedonii.

Niejako w odpowiedzi akcję gości finalizował Dimitar Todorovski, który chybił z dystansu o centymetry. W końcówce pierwszej części Polacy ponownie przycisnęli. Praktycznie nie schodzili z połowy rywala, ale byli nieskuteczni. Jak choćby Dominik Marczuk, którego strzał z pola karnego został zablokowany.

Tymczasem ekipa Macedonii Północnej zaatakowała mocniej raz, ale od razu skutecznie. W zamieszaniu pod bramką naszego bramkarza, przytomnie zachował się Mario Iiievski. Kapitan rywali Polaków płaskim, technicznym strzałem pokonał Jakuba Mądrzyka.

Zaraz po przerwie Macedończycy poprawili biało – czerwonym. Ponownie w zamieszaniu pod nasza bramką rywal zdołał oddać skuteczny strzał. Tym razem na listę strzelców wpisał się uka Stankovski.

Po stracie drugiego gola Polacy ruszyli do frontalnego ataku, ale nadal nie mieli atutów, by złamać opór Macedonii. Podopieczni trenera Adama Majewskiego przeważali, byli częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Tymczasem zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia przeciwnicy czyhali głównie na kontry. Po jednej z nich Fitom Adomi uderzył silnie i celnie, jednak nasz golkiper tym razem nie dał się zaskoczyć.

Pięć minut przed końcowym gwizdkiem straty zmniejszył Karol Borys, który wymanewrował defensywę i bramkarza gości, strzelając płasko nie do obrony.

Mimo wysiłków naszego zespołu nie zdołał on wyrównać start i mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem drużyny z Macedonii. A trzeba przyznać, że było blisko wyrównania, jednak strzał Antoniego Kozubala w ostatnich sekundach obił tylko słupek bramki przyjezdnych.

Zobacz też: