Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popsuta pasztetowa w dziurawym w opakowaniu. Teraz sklep czeka kontrola

Anna GOGUŁA
- Pasztetowa, którą mi sprzedano, miała uszkodzone opakowanie. Kiedy otworzyłem ją w domu zauważyłem, że przybrała zielonkawy kolor. Również zapach wskazywał na to, że nie nadaje się ona do spożycia.
- Pasztetowa, którą mi sprzedano, miała uszkodzone opakowanie. Kiedy otworzyłem ją w domu zauważyłem, że przybrała zielonkawy kolor. Również zapach wskazywał na to, że nie nadaje się ona do spożycia. Łukasz Wójcik
Andrzej Stemplowski z Radomia czasem robi zakupy w jednym z radomskich marketów sieci Stokrotka. Ostatnio kupił w nim zepsutą... pasztetową. - Miała uszkodzoną folię i zaczęła się już psuć. Kierownik sklepu, któremu to zgłosiłem, nawet nie chciał przyjąć mojej reklamacji - skarży się nam mężczyzna.

To był wtorek. - Z samego rana wybrałem się na zakupy do marketu. Pomagam starszym, niepełnosprawnym osobom i to właśnie dla nich kupowałem żywność. Trzymałem się ściśle listy, którą mi wcześniej sporządzono i jednym z wymienionych na niej produktów była właśnie pasztetowa - opowiada nam pan Andrzej.

OPAKAOWANIE USZKODZONE

Nasz czytelnik poprosił ekspedientkę z działu mięsnego o podanie jednego kawałka pasztetowej.

- Otrzymałem zapakowany kawałek, z którym udałem się do kasy. Przyznam szczerze, że nawet nie przyszło mi wtedy do głowy, żeby sprawdzić opakowanie. Dopiero kiedy doszedłem do domu i zacząłem rozpakowywać zakupy zauważyłem, że coś jest nie tak.

Pasztetowa, którą kupił pan Andrzej fabrycznie pakowana jest w osobne kawałki. Jego miała przeciętą folię.

- Rozcięcie szło niemal przez całą jej długość. Żeby uniknąć wypłynięcia ktoś owinął to folią spożywczą, a potem ekspedientka z działu mięsnego jeszcze raz zapakowała w woreczek i zaopatrzyła naklejką z ceną -twierdzi pan Andrzej. - Nie chodzi mi o pieniądze, które za to wydałem, ale o sam fakt, jak w tym sklepie traktuje się klientów. Kierownik zmiany nawet nie chciał przyjąć ode mnie reklamacji. Czy tak się załatwia sprawy?

TO BYŁ JEDYNY PRZYPADEK

Skontaktowaliśmy się z kierownikiem sklepu, który przeprowadził rozmowę z panem Andrzejem.

- Rzeczywiście nie powinno dojść do takiej sytuacji - przyznał Norbert Zybała, zastępca kierownika. - Było to jednak pojedyncze zdarzenie. Sprawdziliśmy już, że pozostałe produkty są w porządku. Za całą sytuację przeprosiłem klienta i zaproponowałem mu wymianę towaru. On jednak nawet nie chciał o tym słyszeć, tylko zagroził, że uda się z tym do odpowiednich instytucji.

Pan Andrzej poinformował o sprawie Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Radomiu.
- Rzeczywiście rano dostaliśmy skargę na ten sklep i zleciliśmy przeprowadzenie kontroli. Jeśli okaże się, że znajdziemy tam jakieś wędliny niespełniające wymogów, to zostaną one wycofane i przebadane - poinformowała nas Barbara Fundowicz-Towarek, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Radomiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie