Mecz pomiędzy Czarnymi, a Wandą zapowiadał się na niezwykle zacięty. Od początku obie drużyny toczyły wyrównana walkę. Gościom udało się wypracować nieznaczną przewagę jednego-dwóch punktów, którą utrzymywali przez dłuższy czas. Po asowej zagrywce Michała Jaskulskiego radomianom udało się doprowadzić do wyrównania po 17. Rywalom udało się jednak szybko ponownie wyjść na prowadzenie, za sprawą dwóch błędów siatkarzy Czarnych i jednego, punktowego ataku.
Przez długi czas, w trzecim secie zanosiło się na to, że mecz potrwa dłużej. Radomianie grali poprawnie, zmuszając rywali do błędów. Prowadzili 19:15 i 21:17. Wówczas ponownie sędziowie błędnie ocenili sytuacje. Po ataku Stańca piłka otarła się o ręce rywali i poszybowała w aut, jednak sędziowie zadecydowali, że był to atak w taśmę. To wybiło radomian z uderzenia. Inicjatywę przejęli krakowianie, stając przy stanie 22:24 przed pierwszą szansą na zakończenie spotkania. Chociaż gospodarzom udało się wyrównać na 24:24, nie zdołali jednak wygrać seta. Po bloku na Grzegorzu Surmie goście cieszyli się ze zwycięstwa.
- Nie chcę komentować decyzji sędziów - stwierdził po meczu trener Stępień. - Szkoda, że nie udało się zdobyć żadnego punktu. Mamy jednak jeszcze kilka spotkań, nie mniej ważnych, jak to z Wandą, w których chcemy zdobyć punkty.
Czarni Radom - Wanda Kraków 0:3 (20:25, 22:25, 24:26).
Czarni: Kalita, Staniec, Kocik, Surma, Ostrowski, Jaskulski - Biliński (libero) oraz Kleczaj, B. Koryciński, Obremski.
Więcej o meczu w poniedziałkowym "Echu Sportowym"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?