MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Porażka koszykarzy Rosasportu Radom

Sylwester Szymczak
Sobotni mecz Rosasportu z warszawską Politechniką był bardzo zacięty. Karol Gutkowski (nr 10) wchodził na zmiany, ale nie odmienił w końcówce losów meczu.
Sobotni mecz Rosasportu z warszawską Politechniką był bardzo zacięty. Karol Gutkowski (nr 10) wchodził na zmiany, ale nie odmienił w końcówce losów meczu. Ł. Wójcik
Koszykarze Rosasportu Radom przegrali z liderem mecz, który powinni wygrać.

"Akademicy" po porażce w Żorach znaleźli się w strefie spadkowej
Fatalna gra w defensywie radomskiej "Rosy" sprawiła, że drużyna z Warszawy wygrała mecz na szczycie drugiej ligi. Rosasport zawiódł w najważniejszych momentach meczu.

Rosasport Radom - Politechnika Warszawa 64:75 (8:12, 19:12, 23:20, 14:31).
Rosasport: Wróbel 11 (2), Zalewski 10 (2), Sosnowik 10, Kardaś 6 (2), Wall 6, Nikiel 4, Baszak 8, Kapturski 5, Maj 2, Gutkowski 2, Kogut 0, Podkowiński 0.
Przez 33 minuty tego spotkania wszystko układało się po myśli radomian. Jednak w końcowym fragmencie meczu fatalne błędy zaczęła popełniać defensywa Rosasportu. Goście wykorzystali niemal wszystkie błędy miejscowych i zasłużenie wygrali to spotkanie.

NERWOWY POCZĄTEK

Mecz na szczycie drugiej ligi zgromadził w hali "ekonomika" komplet publiczności. Szkoda jedynie, że Rosasport swoje spotkania rozgrywa w tak małej sali, bo chętnych do obejrzenia tego widowiska było znacznie więcej.

Stawka spotkania sprawiła, że początek meczu nie był na najwyższym poziomie, ale walki na parkiecie było bardzo dużo. Poza tym kilka sędziowskich pomyłek wprowadziło w grę trochę nerwowości. Po obu stronach było dużo strat i sporo niecelnych rzutów.

Z biegiem czasu mecz się uspokoił, a radomianie wpadli w odpowiedni rytm gry. W trzeciej kwarcie po celnych trójkach Piotra Kardasia i Tomasza Wróbla radomianie prowadzili 48:37. Wystarczyła jednak chwila przestoju, a goście za sprawą świetnie grających Marka Popiołka i Krzysztofa Sulimy doprowadzili do wyrównania.

KOSZMARNA KOŃCÓWKA

Jeszcze w 33 min Rosasport prowadził 54:50. Daniel Wall nie wykorzystał dwóch osobistych, po których piłka wprowadzana była z boku przez radomian. Była to akcja za cztery punkty, której gospodarze nie zdołali wykorzystać. To dodało gościom animuszu, którzy zaczęli trafiać niemal z każdej pozycji. Zresztą w końcowych minutach nie napotykali na żadne przeszkody, bo radomianie pod własną "deską" przestali istnieć i defensywa stanęła w miejscu.

Ten mecz pokazał, że "Rosa", aby pomarzyć o awansie, musi się sporo napracować. Drużyna nie może w kulminacyjnym momencie meczu tracić koncentracji.

Hawajskie Koszule Żory - AZS Politechnika Radomska 77:60 (19:14, 24:16, 21:10, 13:20).

Politechnika: Piros 16, Badeński 12, Hernik 10, Mikos 9, Sebrala 7, Wiklik 4, Kulik 2, Cetnar 0, Wróbel 0, Książek 0.

Niedobrze się dzieje w zespole "akademików". Od drużyny odsunięty został najlepszy gracz Piotr Plutka. Oficjalnie mówi się, że do Żor nie pojechał ze względu na chorobę, jednak w kuluarach chodzą słuchy, że kapitan "akademików" czasowo został zawieszony za słaby występ w poprzednim meczu przeciwko Albie Chorzów.

FATALNY WYSTĘP

Bez swojego najskuteczniejszego gracza "akademicy" przegrali bardzo ważny mecz. Przeciwnikiem był zespół, który także walczy o utrzymanie. Wynik tego spotkania rozstrzygnął się praktycznie już do przerwy. W trzeciej kwarcie drużyna miejscowych pozbawiła złudzeń radomian. Dopiero pod koniec meczu podopieczni trenera Marka Brzeźnickiego odrobili nieco punktów, bo doszłoby do kompromitacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie