Port Lotniczy Radom może się rozwinąć - uważa Dariusz Kuś, prezes lotniska we Wrocławiu

Z Radomia do Wrocławia można już dostać się połączeniem lotniczym. Czy taka forma podróżowania na lokalnych trasach ma szansę zbilansować się ekonomicznie?

Połączenia krajowe w tych czasach mają przed sobą dość dużą przyszłość. Mamy przykład, że sukcesem może zakończyć się otwarcie „od zera” połączenia, które na pozór nie wygląda obiecująco. Tak było z szybkim rozwojem połączeń z Wrocławia do Modli-na. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby takich połączeń krajowych z Wrocławia do Gdańska, Lublina albo chociażby do Radomia było znacznie więcej. Zdecydowanie idziemy w tę stronę i cieszę się, że na tej mapie jest także Radom. To jest trzecie krajowe lotnisko, gdzie można bezpośrednio dolecieć z Wrocławia.

Port lotniczy we Wrocławiu może być też atrakcyjnym miejscem przesiadkowym dla radomian, którzy chcą polecieć gdzieś dalej.

Tak, liczymy na to, że wielu mieszkańców Radomia i okolicznych powiatów wsiądzie do samolotu do Wrocławia po to, żeby tutaj spędzić choćby parę godzin, a może kilka dni, obejrzeć atrakcje, które stolica Dolnego Śląska oferuje turystom. Taką najnowszą i najbardziej znaną w ostatnich czasach atrakcją jest piękne Afrykarium. Sądzę również, że może się okazać, iż oferta lotniska wrocławskiego, jako lotniska przesiadkowego, będzie ofertą atrakcyjną dla radomian. Już teraz można rano przylecieć z Radomia do Wrocławia i po godzinie - dwóch przesiąść się na samolot do Paryża, Rzymu czy Sztokholmu, bo te kierunki są najbardziej osiągalne. Ale nie tylko, bo także na Wyspy Brytyjskie, czy do Irlandii. Między godziną 12 a 13 odlatuje stąd szereg samolotów Lufthansy, SAS-u, Eurowings, które pozwalają połączyć Wrocław z hubami przesiadkowymi w Monachium, Kopenhadze czy Düsseldorfie i dostać się w ten sposób po przesiadce w dowolny zakątek Europy i świata. Bilety z Radomia do Wrocławia są sprzedawane w niewygórowanej cenie, bo wspieramy to połączenie, rezygnując z opłat lotniskowych. Taka kombinowana przesiadka dla mieszkańców regionu radomskiego może być ciekawą alternatywą w stosunku do tego, że muszą wsiadać w samochód i potem lecieć z Warszawy.

Mieszkańcy miast, w których funkcjonują lotniska cywilne, zapewne niechętnie zgodziliby się, aby pozbawiono ich tej wygody.
Myślę, że wygoda posiadania lotniska u siebie w mieście jest nieporównywalna z niczym i jestem przekonany, że radomianie z tej możliwości będą korzystali. Lotnisko we Wrocławiu ma znakomitą infrastrukturę, aby się na nim przesiadać. Mamy nowoczesny terminal zbudowany w roku 2012 w związku z mistrzostwami Euro 2012. Jest to bardzo nowoczesny, pojemny, przestronny obiekt. Zdobywaliśmy nagrody za najbardziej przyjazne dla pasażerów lotnisko, realizujemy program „Stop kolejkom”, który sprawia, że odprawy odbywają się najszybciej jak to możliwe. Nawet w sezonie na bagaż trzeba czekać nie dłużej niż 1,5 minuty. To jeden z lepszych wyników w Europie. To ważne, aby zachęcić do latania jak najwięcej potencjalnych klientów.

Czy Port Lotniczy w Radomiu ma szansę utrzymać się na rynku przewozów lotniczych?

Szczerze? To bardzo trudny kawałek chleba. To nie jest coś, co zaczyna sprawnie działać po naciśnięciu guziczka. Wiem, jak trudne jest zwiększanie połączeń i zwiększanie ruchu we Wrocławiu, gdzie zdawałoby się mamy wszystko, co potrzeba. A i tak zmagamy się w negocjacjach z liniami lotniczymi.

Powiem co my robiliśmy, gdy były trudne czasy. Gdy trzeba było zaciskać pasa, to robiliśmy to. Można ciąć koszty albo szukać możliwości zarabiania pieniędzy na przykład poprzez wprowadzanie niewygórowanych opłat parkingowych, rozwijania usług. Konieczne jest też zaangażowanie samorządów. To trudna droga, ale i przyszłość.