Poseł Marek Wikiński chce założyć się z Donaldem Tuskiem

Rękawicę rzucił Donald Tusk. W audycji telewizyjnej powiedział, że "gdyby dzisiaj miał przyjmować zakłady, to szefem Parlamentu Europejskiego w przyszłej kadencji będzie Jerzy Buzek".

- Panie premierze, mówię "sprawdzam". Chcę, aby pan powiedział, co będzie, jeśli Platforma Obywatelska wygra wybory do Parlamentu Europejskiego, a Jerzy Buzek nie zostanie przewodniczącym Parlamentu - zareagował Marek Wikiński, który jest kandydatem koalicji Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

JEST PEWNY SWEGO?

Chodzi mi po prostu o uczciwość w debacie politycznej. Liczę na to, że politycy będą się wypowiadali odpowiedzialnie. Nie może być tak, że ktoś bezkarnie ściemnia coś Polakom. Jest propozycja zakładu - proszę bardzo zakładamy się. Myślę, że przekaz Donalda Tuska do Polaków jest bardzo czytelny i jasny - głosujcie na Platformę Obywatelską, to coś razem na tym wygramy - powiedział w rozmowie z nami Marek Wikiński.

Stwierdził, że pod koniec czerwca odbędą się wybory na przewodniczącego Rady Europy, gdzie duże szanse na wybór ma Włodzimierz Cimoszewicz. - Jeśli Cimoszewicz wygra, każde dziecko wie, że nikt nie pozwoli na to, aby szefami dwóch ważnych instytucji europejskich byli dwaj Polacy. Nikt z Polski nie będzie miał więc szans na to, aby zostać szefem europarlamentu - powiedział Wikiński.

Poseł powiedział, że Donald Tusk nie odpowiedział jeszcze na jego propozycję zakładu, ale jego zdaniem premier - ustami rzecznika rządu - już zaczyna wycofywać się ze swojej propozycji. Rzecznik wymienił bowiem aż cztery warunki, które muszą być spełnione, aby Jerzy Buzek został szefem Parlamentu Europejskiego.

- Jeśli założymy się i przegram, to pogratuluję Jerzemu Buzkowi i będę zaszczycony możliwością przekazania swojej pensji na szlachetny cel wskazany przez premiera - powiedział Marek Wikiński.