Posłanka Wróbel: Czy praca w Radomiu dla nauczycieli tylko po znajomości?

- Czy prawdą jest, że szansę na zatrudnienie mają tylko ci, za którymi wstawi się ktoś związany z pańską ekipą? - pyta prezydenta Radomia posłanka Marzena Wróbel.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej Marzena Wróbel z Solidarnej Polski wyraziła swoje zaniepokojenie stanem radomskiej oświaty. Parlamentarzystka zapytała pisemnie Andrzeja Kosztowniaka, prezydenta Radomia o między innymi sposób zatrudniania nauczycieli.

- Jakimi kryteriami kierują się dyrektorzy szkół przy przyjmowaniu nauczycieli do pracy? - to jedno z pytań, jakie stawia posłanka w liście do prezydenta.

Jak wyjaśniła Marzenia Wróbel, docierają do niej różne sygnały o przyznawaniu etatów nauczycielom w Radomiu, a o jednym z takich przypadków rozmawiała z konkretną nauczycielką.

- W jednej z radomskich szkół zwolniono nauczyciela, któremu wygasła umowa i na jego miejsce zatrudniono inną osobę - powiedziała Marzena Wróbel.

Posłanka przyznała, że czeka na pisemne zawiadomienie od nauczycielki i zaistniałym przypadku.

- Jeśli do kogoś nie ma żadnych zastrzeżeń merytorycznych, a rezygnuje się z jej pracy i na to miejsce zatrudnia kogoś nowego, to budzi to wątpliwości - dodała posłanka.

Marzena Wróbel odniosła się też do samych zwolnień nauczycieli w Radomiu. Przypomnijmy, że w mieście jest 87 zwolnień i 110 ograniczeń godzin etatowych.

Opinia publiczna jest zbulwersowana zapowiedziami bardzo dużych redukcji etatów w radomskich szkołach i olbrzymią liczbą osób, które będą pracować w niepełnym wymiarze godzin. Z danych, które zostały upublicznione, wynika, że ogromna liczba nauczycieli zostanie pozbawiona źródeł utrzymania" - czytamy w piśmie posłanki do prezydenta Radomia.

Posłanka pyta dlaczego więc władze miasta nie skorzystały z możliwości zapewnienia miejsc pracy tworząc więcej klas, do 25 uczniów. Tymczasem tworzone są oddziały, gdzie przebywa nawet 32 uczniów.