Powstanie w końcu cywilne lotnisko w Radomiu? Prezydent powie: "Sprawdzam"

NASZ KOMENTARZ

Od czterech lat uczestniczę w konferencjach prasowych o radomskim lotnisku. Zawsze zadaję to samo pytanie: co z inwestorami i pieniędzmi na port lotniczy? Zawsze też słyszę, że rozmowy trwają, ale są przeszkody. Pierwsza: brak masterplanu, bez którego nikt się nie zaangażuje - powstał w 2009 roku. Druga: miasto nie jest właścicielem działek pod lotnisko - w tym roku je dostało. Trzecia: nie ma ziemi do współużytkowania z wojskiem - przekazana od września. Poważnego kapitału wciąż jednak nie ma. Po tych wszystkich latach zwołuje się konferencję, żeby powiedzieć, że spółka Port Lotniczy Radom będzie szukać inwestorów. Nie wiem, czy gratulować pomysłu, czy raczej zapytać, co jeszcze obieca pan prezydent przed wyborami?

Mamy działki pod cywilne lotnisko, ale nie mamy pieniędzy, żeby je uruchomić. Spółka ogłosi konkurs i przetarg. Na chętnych z dużymi pieniędzmi będzie czekać do 31 marca.

Radomskie lotnisko cywilne ma powstać na Sadkowie. Spółka Port Lotniczy Radom i wojsko będą współużytkować pas startowy.

BĘDĄ SPRAWDZAĆ

Jak wyliczały władze spółki, aby odprawiać z radomskiego lotniska pasażerów samolotów cywilnych na początek potrzeba 40 - 50 milionów złotych. Musi je wyłożyć prywatny inwestor lub inwestorzy.

- Ogłosimy konkurs, w którym będziemy szukali inwestorów - mówi Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia. - Będzie też przetarg na firmę zewnętrzną, która także zajmie się szukaniem kapitału.

Pieniędzy będą też szukać przedstawiciele spółki. Oni mają między innymi kontaktować się z bankami i instytucjami finansowymi.

- Chodzi o olbrzymie pieniądze. Chcemy wykorzystać wszystkie dopuszczone prawem sposoby na znalezienie inwestora - mówi Andrzej Kosztowniak. - Będziemy czekać do 31 marca. Po tym terminie powiemy "sprawdzam", bo chcemy się dowiedzieć, co proponują zainteresowani inwestowaniem.

CO Z ZAPOWIEDZIAMI?

O inwestorach dla naszego lotniska Andrzej Kosztowaniak i przedstawiciele i przedstawiciele spółki Port Lotniczy Radom mówią od kilku lat. Zapewniali, że są firmy z kapitałem zainteresowane radomskim projektem, Inwestorzy mieli stawiać warunki, jednym z nich była ziemia po lotnisko. Ta już mamy.
Gdzie w takim razie te firmy i ich pieniądze są teraz?

- To były firmy zajmujące się obsługą finansową i działalnością lotniskową. Było ich cztery, pięć - mówi Andrzej Kosztowniak. - Po kilku latach rozmów ich aktywność spadła.

Mają tylko trzy lata

W marcu tego roku miasto dostało na własność 22,5 hektara ziemi na Sadkowie. Ma tam stanąć między innymi terminal pasażerski radomskiego portu lotniczego. We wrześniu miasto przejęło we współużytkowanie ponad 120 hektarów gruntów, w tym pas startowy. Cywilne samoloty mogą z niego korzystać wspólnie z wojskowymi. Umowa z wojewodą została podpisana na 30 lat. Po jej podpisaniu zegar zaczął odmierzać czas, jaki ma miasto na uruchomienie lotniska. Jeśli nie zrobi tego w ciągu trzech najbliższych lat, straci ziemię pod port lotniczy.