Pożar domu w Dreźnie pod Lipskiem. Pogorzelcy otrzymali wsparcie od gminy. W planach jest też odbudowa budynku

Przypomnijmy, że pożar wybuch około godziny 17.15. Jak informował nas Przemysław Iwan, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lipsku, ogień pojawił się w krytym eternitem drewnianym domu jednorodzinnym. Jego bezpośrednią przyczyną była nieszczelna butla gazowa. Jeszcze przed przyjazdem domownicy próbowali ugasić źródło ognia. Starszy mężczyzna doznał poparzeń twarzy i ręki, a jego żona poparzeń ręki.

Na miejscu pracowało pięć zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej: trzy wozy z jednostki ratowniczo-gaśniczej z Lipska, a także dwa pojazdy z OSP Ciepielów. Małżeństwu udzielona została pierwsza pomoc, na szczęście obrażenia nie okazały się dotkliwe. Uszkodzenia budynku są poważne. Całkowicie spłonął dach domu, a podczas akcji gaśniczej uszkodzone zostały również pomieszczenia.

Jeszcze tego samego dnia na miejscu pojawili się przedstawiciele gminy, aby wesprzeć małżeństwo - Do pożaru doszło późnym popołudniem, ale jeszcze w niedzielę na miejscu była Aneta Dudek, kierownik GOPS-u. Plandeką zabezpieczony został dach budynku, aby ochronić przed pogodą wszystko to, co przetrwało pożar - mówi Artur Szewczyk, wójt gminy Ciepielów.

Małżeństwu już zapewniona została pomoc. - To bardzo mili ludzie, ale niezbyt zamożni. Niestety, biednemu zawsze wiatr w oczy. Z naszej strony zapewniliśmy już nocleg, a także wyżywienie. Wszystko oczywiście w odpowiednich warunkach. Przekazane zostaną również środki pieniężne, które pomogą w odbudowie budynku. To malutki dom, o powierzchni zaledwie czterdziestu metrów kwadratowych - informuje Artur Szewczyk. - Jeśli tylko pogoda dopisze, na co wszyscy mamy nadzieję, budynek być może uda się odbudować nawet w ciągu miesiąca. Na czas odbudowy małżeństwo pozostanie w wynajętym przez gminę lokum. Wszystkie działania koordynuje na bieżąco Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej - dodaje wójt Ciepielowa.

Warto dodać, że we wsparcie materialne zaangażowała lokalna społeczność. - Mowa o takiej podstawowej pomocy, czyli zapewnieniu ubrań, środków higieny i tym podobnych. Reakcja sąsiadów, w tym sołtysa Zdzisław Michalca była bardzo szybka - mówi Szewczyk.