Strażacy wynieśli butle z gazem, aby je schłodzić.
- Płomienie były ogromne i wszędzie pełno dymu - baliśmy się o swoje domy - opowiada Alicja Drąg, która mieszka na-przeciwko stolarni.
Słup czarnego dymu było widać w promieniu wielu kilometrów. Ogień objął magazyn i warsztat stolarni. Właścicielom, po ugaszeniu ognia przez strażaków udało się uratować część gotowych mebli.
Dużym zagrożeniem był zestaw acetylenowo - tlenowy, który znajdował się w jednym z budynków objętych pożarem. Strażakom udało się go w porę wynieść. Butle zostały zatopione w specjalnym basenie.
- Gaz cały czas się z nich ulatnia, nie udaje się zakręcić zaworu - relacjonował po akcji Sławomir Podsiadły, dowódca Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej numer 1 w Radomiu.
Na miejscu trwa dogaszanie. Strażacy muszą na przykład zerwać część płyt z dachu budynków, by mieć pewność, że po nimi nie ma zarzewia ognia.
- Jest za wcześnie, aby mówić o przyczynach pożaru - mówi Sławomir Podsiadły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?