O zatrzymaniu podpalacza powiedział nad nadleśniczy Nadleśnictwa Dobieszyn Jan Czachowski. Relacjonował przebieg niedzielnych pożarów w puszczy stromieckiej.
Zatrzymanie potwierdzają policjanci z Kozienic. Do 45-letniego mieszkańca gminy Jastrzębia dotarli na podstawie zeznań świadków. Mężczyzna przyznał się do dwóch podpaleń, których miał dokonać w tym roku i dwóch ubiegłorocznych.
- Mężczyzna przebywa teraz na obserwacji psychiatrycznej w szpitalu w Radomiu - mówi Patrycja Adach, rzecznik prasowy kozienickiej policji. - W tej chwili niec więcej nie mogę powiedzieć o tej sprawie.
Jak już pisaliśmy, w ostatni weekend w puszczy stromieckiej doszło do sześciu pożarów lasów. Największy i najgroźniejszy pożar wybuchł w niedzielę przed godziną 15 w okolicy Podlesia Małego. Ogień objął w sumie około 20 hektarów lasu, między innymi młodnika. Paliły się drzewa i poszycie na dużycm terenie.
Strażakom z Białobrzegów i powiatu pomagali ratownicy z grójeckiego i kozienic-kiego, w sumie do akcji ruszyło około 30 wozów. Opanowanie ognia utrudniał silny wiatr. Z pożarem walczono także z powietrza, zrzuty wykonywały samoloty.
- Jest bardzo sucho, do tego paliły się między innymi drzewa iglaste, a one płoną, jak benzyna - opowiada Zbigniew Łubiński, komendant powiatowy straży pożarnej w Białobrzegach. - Do tego, w tym samym czasie pożary wybuchły jeszcze w trzech innych miejscach w okolicy.
Strażacy gasili ogień w okolicy Białej Góry, Ksawerowa i Nowej Wsi. Stąd podejrzenia, że w okolicy grasuje podpalacz lub podpalacze. Nadleśnictwo Dobieszyn wprowadziło zakaz wstępu do lasów. To między innymi konsekwencja weekendowych pożarów w puszczy stromieckiej. - Jest bardzo sucho, chodzi nam też o bezpieczeństwo ludzi - mówią leśnicy.
- Trzeba pamiętać, że nasze nadleśnictwo to nie tylko gmina Stromiec. W Podlesiu ogień gasili strażacy z Kozienic, ale wcześniej walczyli z pożarem na swoim trenie - mówi Jan Czachowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Dobieszyn.
Jeszcze w poniedziałek trwało dogaszanie pogorzeliska w okolicach Podlesia. Straż leśna i policja prowadzą penetrację terenu.
- Liczymy na rozsądek ludzi - przyznaje Jan Czachowski. - Zakazu wstępu nie wprowadzamy tylko po to, żeby nie dochodziło do pożarów. Przede wszystkim chodzi nam o bezpieczeństwo ludzi. No i czekamy na deszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?