Problem patomorfologów, fizjoterapeutów oraz lekarzy radiologów pojawił się po tym, gdy dyrekcja zaproponowała im wydłużenie czasu pracy, ale bez żadnych podwyżek. Zamiast 5 godzin mieliby pracować 7 godzin i 35 minut.
Pełniący obowiązki dyrektora lecznicy Marek Pacyna wyjaśnił, że decyzje wynikające z przepisów zakładających wydłużenie czasu pracy, zostały przyjęte w ustawie o działalności leczniczej z 2011 roku. We wrześniu Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustawa jest zgodna z Konstytucją RP.
Jednym z argumentów pracowników, którzy otrzymali wypowiedzenia zmieniające warunki zatrudnienia, przeciwko pracy w zwiększonym wymiarze godzin są szkodliwe warunki.
- Sprzęt na którym pracują radiolodzy jest coraz nowocześniejszy i w związku z tym nie muszą oni pracować 5 godzin, a więcej - tłumaczy Marek Pacyna.
- Jeśli mamy pracować więcej, to dlaczego za te same pieniądze? - pytają pracownicy.
W ostatnią środę z pracownikami szpitala spotkał się prezydent Radomia i sekretarz miasta.
- Przyszliśmy po pomoc do władz w związku z tym, że otrzymaliśmy wypowiedzenia zmieniające warunki pracy. Mamy nadzieję – mówi Ewa Rogala, przewodnicząca Związków Zawodowych Techników Medycznych Elektroradiologii.
- Pełniący obowiązki dyrektora miejskiego szpitala Marek Pacyna, wręczając wypowiedzenia opierał się na obowiązującym prawie i wyroku Trybunału Konstytucyjnego, które zezwalają na takie wydłużanie czasu pracy. Na pewno przyjrzymy się bliżej sprawie, pracownicy twierdzą, że będą stratni, pracując w myśl nowych zasad – mówi Rafał Czajkowski, sekretarz miasta.
W najbliższym czasie władze Radomia mają spotkać się z dyrektorem szpitala.
- Musimy sprawdzić w jakich warunkach pracują pracownicy, którzy otrzymali wypowiedzenia. Szczególnie przyjrzymy się pracy patomorfologów – mówi Rafał Czajkowski.
Sekretarz miasta podkreślił, że samorząd ma ograniczone możliwości. Może przekazywać szpitalowi fundusze, ale tylko na inwestycje. Pieniądze na pensje powinny pochodzić z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, a ten dopiero jest negocjowany.
Co roku pieniędzy jakie szpital otrzymuje z Funduszu jest za mało i lecznica popada w długi, które potem musi pokrywać samorząd. Tegoroczny dług przekracza 7 milionów złotych.
Pracownicy szpitala obawiają się, że jeśli nie zgodzą się pracować na nowych zasadach, to stracą zatrudnienie. Są na trzymiesięcznym wypowiedzeniu. Decyzję o tym czy przyjmują, czy też odrzucają nowe warunki pracy muszą podjąć do połowy stycznia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?