Ten dramat retro –ale tylko w sferze kostiumów - zbudowany z monologów i dialogów, zaczyna się niewinnie.
Najpierw mówi on, Georg. Przebiegł uwodziciel, żyjący za pieniądze poślubionych kobiet. Receptę ma prostą: znaleźć bogatą panią, ożenić się, ukraść jej majątek i porzucić. Często, na przykład, ucieka z pieniędzmi przez okno lub w niknie w bardziej wyrafinowany sposób.
Potem mówi ona, Adelajda. Skromna, zakompleksiona, pracownica zakładu z kapeluszami, marząca o księciu z Walii. I wielkiej miłości.
Kiedy Georg wypatruje ją w sklepie i wchodzi obejrzeć kapelusz ( nie ma już ani grosza a jeść się chce! ) ich drogi spotykają się. Adelajda sądzi, że spotkała Księcia.
Że nie jest to Książę a psychopata, przekona się mając głowę zanurzoną w wannie. Przez Księcia naturalnie. Tylko że wtedy będzie już za późno.
Małżeństwo Węgrzyńskich bardzo wiarygodnie prezentuje ten ponury tekst. Georg w wykonaniu Michała Węgrzyńskiego jest najpierw zabawny. Cwany Don Juan bez żenady opowiada o swoich podbojach, które nawet mogą widza śmieszyć.
Pod wpływem Adelajdy zmienia maski. Staje się tkliwym opiekunem nowo poznanej i szybko poślubionej żony, psychologiem, uświadamiającym źródła jej kompleksów, nie nastającym na seks, przyjacielem.
QUIZ. Najczęstsze błędy językowe. Mówisz poprawnie?
Adelajda Karoliny Węgrzyńskiej najpierw ślepo wpatrzona w nieznajomego przeżywa Szczęście. Na poślubionego drugiego dnia po poznaniu męża zdaje się we wszystkim.”To będą nasze wspólne pieniądze” mówi wręczając mu pokaźny plik banknotów.
Kiedy jednak odkrywa oszustwo, zmienia się w twardą i zdecydowaną na wszystko kobietę. Mało! Nagle odkrywa w sobie bizneswoman proponując mężowi założenie sklepu z kapeluszami. Sklep wspólny, zyski też.
Te przemiany obu postaci aktorzy zarysowują bardzo wyraźnie, a to one popychają akcję.
Niestety, kiedy ku uldze widowni małżonkowie zdają się osiągać consensus, nieoczekiwanie dla widza Georg objawia się nagle jako dewiant. I z czułością opowiada o uduszeniu Adelajdy. Doprawdy, przechodzą ciarki.
Czym więc jest ta sztuka angielskiej dramatopisarki? Ostrzeżeniem dla kobiet, by nie ufały nieznajomym? Przestrogą przed naiwnością i lekkomyślnością?
Spektakl toczy się na mrocznej scenie Kotłowni wyposażonej tylko w krzesła i kilka rekwizytów. Więcej nie potrzeba, bo podawany tekst jest tak gęsty od słów i znaczeń, że aktorzy wypełniają nim przestrzeń. Sobą także. I pod reżyserską ręką Zbigniewa Rybki robią to doskonale.
Przedstawienie przygotowane zostało we wrześniu 2017 roku jako spektakl dyplomowy Karoliny Węgrzyńskiej. Dyrekcja uznała że warto pokazać go szerszej publiczności a tym samym wzbogacić repertuar. Decyzja jak widać dobra, bo sztuka jest przejmująca i skłaniająca do refleksji.
ZOBACZ TEŻ: Premiera sztuki w Teatrze Powszechnym w Radomiu
QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect
Targi Kielce mają 25 lat. Zobacz jak zmieniały się w nowoczesny ośrodek konferencyjno-wystawienniczy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?