* Przed sezonem mówił pan, że celem drużyny jest zajęcie miejsca w pierwszej "czwórce". Drużyna jest wśród czterech najlepszych zespołów pierwszej ligi. Czy to oznacza, że osiągnęła już cel stawiany na ten sezon?
Tadeusz Kupidura: - Nie. Teraz będę mobilizował zespół, że awansował do finału pierwszej ligi, a następnie dalej będę ich dopingował do jak najlepszej gry. Myślę, że doskonale rozumiemy się z trenerem i zespołem. Nakreśliłem cel, miejsce w czwórce, bo wiedziałem, że to realne. Mieliśmy kłopoty kadrowe, był dołek formy, ale to już minęło. Czas wykonać kolejny krok.
* A jeśli kolejnym krokiem będzie awans, co dalej?
- W tej chwili, nie mam żadnych planów. O tym, co dalej będę myślał po zakończeniu sezonu, zależnie od tego, czym on się dla nas zakończy.
* Jeżeli zespół awansuje, jest pan w stanie samodzielnie utrzymać klub w ekstraklasie?
- Samodzielnie nie jestem w stanie utrzymać drużyny w ekstraklasie. Nie ma sensu przystępować do rozgrywek z budżetem na poziomie 2 milionów złotych. Potrzeba, co najmniej dwa razy tyle. Wkrótce zamierzam rozpocząć rozmowy z potencjalnymi sponsorami, w duchu, co by było, gdyby.
* Jest ktoś, kto powiedział, że jest gotowy do rozmów w przypadku awansu?
- Nie ma nikogo takiego. I przykre jest, że na mecze przychodzi tak mało ludzi.
* To efekt decyzji z poprzedniego roku. Kibice odwrócili się od klubu, bowiem poczuli się oszukani. Pan tego tak nie odbiera?
- Ale ja nikogo nie oszukałem. Zadysponowałem moja własnością. Nie można czuć się oszukanym, jeśli sąsiad sprzeda super samochód, na który było miło patrzeć.
Cała rozmowa z prezesem Tadeuszem Kupidurą w czwartkowym wydaniu "Echa Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?