Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes odsłania kulisy działań w "Administratorze". Radni donoszą do prokuratury

ik
Izabela Kozakiewicz
Działania na szkodę spółki zarzuca odwołany wiceprezes "Administratora" Paweł Stępień zarządowi spółki. Pisma w tej sprawie wysłał do dwóch komisji Rady Miejskiej. Radni zdecydowali o skierowaniu sprawy do prokuratury.

Co pisze Paweł Stępień?

Co pisze Paweł Stępień?

Zarzuty byłego wiceprezesa "Administratora" Pawła Stępnia w większości dotyczą one sposobu wydawania i dysponowania pieniędzmi spółki.
1. Pożyczka w wysokości 700 tysięcy złotych, jaką "Administrator" udzielił innej miejskiej spółce "Rewitalizacji". Zdaniem Pawła Stępnia zarząd nie dopełnił formalności związanych z podjęciem takiej operacji finansowej. Ten fakt zatajono przed komisją rewizyjną Rady Miejskiej, która kontrolowała "Administratora" w 2009 roku.
2. "Administrator" za 3,9 tysiąca złotych kupił system informatyczny od żony swojego pracownika bez żadnej procedury przetargowej.
3. Umowa zlecenie z Robertem Mrozowskim (prywatnie partnerem życiowym radnej Agaty Morgan) na kwotę siedmiu tysięcy złotych. Robert Mrozowski miał pomagać w przygotowywaniu wniosków o pieniądze unijne. Spółka z takich pieniędzy nie skorzystała. Zdaniem Stępnia materiał dostarczony przez Roberta Mrozowskiego był "merytorycznie znikomej wartości, a informacje w nim zawarte były ogólnie dostępne w internecie", a Mrozowski "nie prowadził żadnej działalności gospodarczej - był osobą bezrobotną - w związku z tym umowa została podpisana z człowiekiem nie posiadającym żadnych formalnych i merytorycznych kwalifikacji do dokonywania tego typu opracowań".
4. Kolacja, która 7 lipca ubiegłego roku odbyła się w lokalu w Jedlni Letnisko. "Administrator" wydał na nią 2750 złotych. W oficjalnych dokumentach spółki zapłacono za spotkanie z przedstawicielami banku i wspólnot mieszkaniowych. Zdaniem byłego wiceprezesa była to impreza ze sportowcami.
5. Administrator przelał 5 tysięcy złotych na konto klubu żeglarskiego, którego członkiem jest radny Prawa i Sprawiedliwości Jakub Kowalski.

Paweł Stępień napisał dwa identyczne pisma, które wysłał do komisji rewizyjnej oraz komisji do spraw spółek miejskich. Obie postanowiły się zająć sprawą w czasie piątkowych posiedzeń.

NIE MAJĄ UPRAWNIEŃ?

Jako pierwsi spotkali się radni z komisji do spraw spółek. Sala obrad była pełna, bo na posiedzenie przyszli także rajcy spoza komisji. Z zaproszenia przewodniczącego Jakuba Kluzińskiego z "Kocham Radom" skorzystał także Paweł Stępień.

Zaczęło się od mocnego akcentu i politycznej przepychanki. Dariusz Wójcki, członek komisji, a także przewodniczący Rady Miejskiej złożył wniosek, aby donosem się nie zajmować, a sprawę skierować do prokuratury.

- Ta komisja nie ma uprawnień, żeby przesłuchiwać świadków, żądać od "Administratora" dokumentów, aby sprawę zweryfikować - przekonywał Dariusz Wójcik. - Nie mamy, o czym tu rozmawiać. Nikt nie może na tym zbijać kapitału politycznego.

Radny Jan Pszczoła z kolei chciał opinii prawnej, w jakim zakresie donosem Pawła Stępnia może zajmować się komisja. Apelował, żeby zamknąć posiedzenie do czasu, aż wypowiedzą się prawnicy.
Po kilkunastu minutach dywagacji na ten temat posiedzenie zostało zakończone. Panowie Wójcik i Pszczoła przegłosowali Jakuba Kluzińskiego, który komisję zwołał. Komisja zdecydowała o skierowaniu pisma Pawła Stępnia do prokuratury.

GORĄCO NA KORYTARZU

Chętnie opowiadał o sytuacji w "Administratorze" i kulisach swojego odwołania na korytarzu, w rozmowie z dziennikarzami. Tłumaczył, ze zdecydował się przygotować pismo z zarzutami, bo atmosfera wokół jego odwołania odbiła się na zdrowiu jego matki.

- Prawnik zabraniał mi zabierać głos, ale po tym, co stało się z moją mamą zdecydował się mówić - tłumaczył. - Wcześniej składałem notatki służbowe w tych sprawach do rady nadzorczej. Temat był zamieciony pod dywan.

Paweł Stępień przekonywał, że nie szantażował prezydenta. Mówił też, że prokuratura o tym, że odebrano mu prawo jazdy poinformowała Urząd Miejski.

- Prezydent wiedział o tej sprawie - twierdził Paweł Stępień. - Nie znam powodów mojego odwołania, a nie chce spekulować. To był sąd kapturowy. Rada nadzorcza odwołała mnie 30 kwietnia, a 28 ta sama rada zajmowała się absolutorium dla mnie, jako wiceprezesa. Nie było zastrzeżeń. Rada wystąpiła nawet o nagrodę dla mnie za moją pracę.

Prezes odpowiada

Prezes odpowiada

Karol Frieman, prezes "Administratora" odrzucił w piątek zarzuty swojego byłego zastępcy.
1. Radca prawny nie doszukał się nieprawidłowości w sposobie udzielenia pożyczki. Sprawę badał też biegły rewident. Komisji rewizyjnej o pożyczce nie poinformowano, ponieważ radni chcieli zapoznać się z umowami cywilno - prawnymi skutkującymi kosztami dla spółki. Umowa o pożyczce wiąże się z zyskami dla "Administratora".
2. Zakup systemu informatycznego od żony pracownika był korzystny dla spółki. Zanim go dokonano informatyk zapoznał się z cenami w innych firmach, wybrano ofertę najtańszą.
3. Robert Mrozowski miał współpracować przy pisaniu wniosków unijnych na pozyskiwanie pieniędzy przez wspólnoty mieszkaniowe. Do tej pory nie ogłoszono naboru wniosków. Jego kwalifikacje potwierdzały referencje od instytucji i parafii, które pozyskały unijne dotacje dzięki wnioskom napisanym przez Roberta Mrozowskiego. Umowę z nim podpisało dwóch członków zarządu "Administratora".
4. W lokalu w Jedlni Letnisko odbyło się spotkanie z przedstawicielami banków i wspólnot mieszkaniowych. W tym samym dniu w Radomiu zakończył się jeden z etapów wyścigu kolarskiego Solidarności. Na kolację zaproszono między innymi jego organizatorów. Karol Frieman przyznał, że faktura została "niefortunnie" opisana.
5. Przekazanie pieniędzy dla klubu żeglarskiego było zgodne z polityką marketingową "Administratora". Członkowie klubu zobowiązali się do eksponowania materiałów promocyjnych spółki w czasie dużych imprez międzynarodowych. "Administrator" przekazuje pieniądze także na przykład dla Caritas diecezji radomskiej.

REWIZYJNA ZBADA

Niedługo po tym Paweł Stępień znowu spotkał się z radnymi, tym razem z komisji rewizyjnej. Tym razem odpowiadał na pytania i rozwijał swoje zarzuty wobec zarządu.

Radni dopytywali na przykład, dlaczego wcześniej nie reagował na nieprawidłowości. Paweł Stępień powtarzał, że swoje zastrzeżenia zawarł w notatce do rady nadzorczej.

W czasie posiedzenia komisji rewizyjnej na zarzuty swojego byłego zastępcy odpowiadał prezes "Administratora" Karol Frieman. Radni zdecydowali, że także oni prześlą pismo Pawła Stępnia do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie