Wciąż nie wiadomo, kiedy ruszy budowa południowej obwodnicy Radomia. Tymczasem politycy sprzeczają się na temat tego, kto zawinił, że w tym roku Radom nie wykorzysta pięciu milionów złotych zapisanych w ustawie budżetowej, przeznaczonych na przygotowania do budowy.
Wczoraj dziennikarze zostali zaproszeni na konferencję prasową do prezydenta Radomia Andrzeja Kosztowniaka. Pojawił się na niej poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marek Wikiński.
OCZYWISTA OMYŁKA
Obaj zapowiedzieli, że chcą wyjaśnić wszystkie okoliczności związane z niewykorzystaniem w tym roku pięciomilionowej dotacji, która zapisana była w tegorocznym budżecie państwa. Miała być ona przeznaczona na wykup gruntów i prace geodezyjne związane z budową obwodnicy w gminie Kowala.
Przypomnijmy, przed tygodniem wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zarzucił prezydentowi Radomia nieudolność w wykorzystywaniu budżetowych dotacji. Potem dowiedzieliśmy się - już z wypowiedzi posła Radosława Witkowskiego z Platformy Obywatelskiej - że dotacja nie przepadła, ale zostanie przeniesiona na przyszły rok.
- Radosław Chwalipięta chce spić śmietankę ze sprawy, przy której się nie napracował - stwierdził poseł Marek Wikiński i w szczegółach wyjaśnił okoliczności związane z wpisaniem dotacji do ustawy budżetowej, a potem trudności z jej wykorzystaniem.
Dotację udało się wpisać w ubiegłym roku do ustawy dzięki głosom posłów z różnych partii, w tym klubu mniejszości niemieckiej. Pośpieszny tryb uchwalania ustawy sprawił, że w paragrafie dotyczącym pieniędzy na obwodnicę znalazła się oczywista omyłka pisarska. Sprostowano ją dopiero w maju tego roku.
DOTACJA WRÓCI
- W październiku okazało się, że nie da się do końca roku wykorzystać tych pieniędzy. Razem z prezydentem Kosztowniakiem byliśmy w tej sprawie w ministerstwie finansów u wiceminister Elżbiety Suchockiej - Rogulskiej i uzyskaliśmy zapewnienie, że pieniądze zostaną przeniesione na przyszły rok. Pod warunkiem, że w tym roku dotacja zostanie zwrócona do budżetu - powiedział Marek Wikiński.
Dziennikarze domagali się jednak szczegółowego wyjaśnienia, dlaczego Radom nie mógł wydać tych pieniędzy. - Od początku mieliśmy świadomość, że będą komplikacje. Same uzgodnienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad trwały siedem miesięcy. Pewnych procedur nie da się przyśpieszyć, bo można wręcz popaść w konflikt z prawem - powiedział Andrzej Kosztowniak.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie: kiedy wreszcie ruszy budowa tej ważnej drogi w mieście? Stwierdził jedynie, że cała dokumentacja trafiła już do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?