Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Radomia kontra wiceprezes Administratora. Czy to był szantaż?

/pok/
Umorzenie jednego śledztwa, wszczęcie drugiego.

Czy zwolniony dyscyplinarnie z pracy wiceprezes spółki "Administrator" próbował szantażować prezydenta Radomia Andrzeja Kosztowniaka, chcąc wymóc na nim zmianę jego decyzji? Radomska prokuratura uznała, że nie doszło do przestępstwa i umorzyła prowadzone w tej sprawie postępowanie.

Paweł Stępień, wiceprezes "Administratora" otrzymał wypowiedzenie 30 kwietnia 2010 roku. Decyzję uzasadniono tym, że nie poinformował on o skazaniu go w 2008 roku wyrokiem sądowym oraz pobieraniem przez niego ryczałtu za użytkowanie samochodu do celów służbowych pomimo tego, że miał on w tym czasie orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów.

Tego samego dnia na biurko prezydenta Radomia dotarła przesyłka Pawła Stępnia z jego sugestią, by Andrzej Kosztowniak wstrzymał się z decyzja personalną odnośnie jego osoby do czasu zapoznania się z treścią przesyłki. W kopercie znajdował się między innymi stenogram zrobionego w tajemnicy nagrania ze spotkania, do jakiego doszło w 2009 roku we Wsoli, a w którym oprócz niego uczestniczyli prezydent oraz prezes Administratora. Rozmowy dotyczyły między innymi zarzucanych przez wiceprezesa swojemu szefowi nieprawidłowości. Paweł Stępień zagroził w przesyłce prezydentowi, że ujawni ten i inne dokumenty, przekazując je do opublikowania gazecie.

Andrzej Kosztowniak po zapoznaniu się z treścią przesyłki uznał, że jest to próba zmiany poprzez szantaż jego decyzji, po czym zawiadomił o tym prokuraturę.

Prowadzący śledztwo ustalili, że Paweł Stępień nie tylko rozmawiał o rzekomych nieprawidłowościach ze swoimi zwierzchnikami we Wsoli, ale potem nadał w spółce sprawie oficjalny bieg. Pomimo tego zakończyła się ona bez żadnych konsekwencji.

Teraz tą samą sprawą zajmuje się prokuratura, na razie nikomu jednak nie postawiono zarzutów, zarzutów nie postawiono również Pawłowi Stępniowi z związku z złożeniem na niego doniesienia przez prezydenta. Śledztwo umorzono uzasadniając go między innymi tym, że Paweł Stępień przekazując przesyłkę był rozczarowany brakiem reakcji na jego sygnały o nieprawidłowościach. Nagranie, choć dokonane bez wiedzy rozmówców dotyczyło spraw publicznych, a prezydent jak osoba sprawująca funkcję publiczną narażony jest na wystawienie swoich poczynań na osąd publiczny.

Decyzja o umorzeniu nie jest prawomocna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie