Prezydent Radomia o zmianach w oświacie: to nie rewolucja

Długo czekaliśmy, aż Andrzej Kosztowniak skomentuje plany oświatowegoz aciskania pasa. Do tej pory magistrat ograniczał się do wydawania kominkatów. Prezydent w końcu postanowił przedsatwić swoje stanowisko osobiście. Jak powiedział, chce uciąć spekulacje plotki i nieporozumienia.

"Finanse i demografia" to przyczyny zmian planowanych w oświacie - przekonuje prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak. W obu przypadkach są braki. Ubywa dzieci, miasto nie ma też pieniędzy, żeby utrzymać stan obecny. W podobnej sytuacji są też inne polskie samorządy.

- Z czysto ekonomicznego punktu widzenia klasy w szkołach powinny liczyć po 40 uczniów, a nauka powinna odbywać się na dwie zmiany - mówi Andrzej Kosztowniak.

W Radomiu tak daleko idących zmian nie będzie. Jak mówi prezydent w Radomiu nie będzie edukacyjnej rewolucji.

- To będzie najłagodniejsza z form, jakie moglibyśmy zastosować.
Podczas konferencji prasowej Andrzej Kosztowniak potwierdził, że jest za przekształceniem Młodzieżowego Domu Kultury. - Funkcja i zadania placówki będą takie same, jak teraz - twierdzi Andrzej Kosztowniak.

Warunki techniczne w budynku i demografia przekonały go także do likwidacji szkoły podstawowej numer 8 do trzynastki. Wygaszany będzie zespół szkół gimnazjalnych numer 9. Trafia tam młodzież relegowana z innych gimnazjów.

- Nie może być dzielenia uczniów na tych lepszych i gorszych - argumentuje Andrzej Kosztowniak.

Połączenie Zespołu Szkół zawodowych imienia Kilińskiego i odzieżówki to zdaniem prezydenta uporządkowanie sytuacji. Obie szkoły mieszczą się w tym samym budynku.

- Jest tam dwóch dyrektorów. My musimy oszczędzać. Do oświaty ze swojego budżetu dokładamy ponad 100 milionów złotych - mówi Andrzej Kosztowniak. - Koszty rosną, choćby ze względu na podwyżki pensji nauczycieli wynikające z Karty Nauczyciela. Musimy znaleźć na nie pieniądze.

Miasto nie wycofuje się całkowicie z prywatyzacji przedszkoli. Ale będą mogły być one przejmowane tylko przez pracowników i będzie to ich decyzja.

Wedle pierwotnych planów dobrowolne uspołecznienie miały być tylko przez rok. Później miasto dopuściłoby do konkursów firmy zewnętrzne, które mogłyby przejmować publiczne placówki.

- Nie mowy o sprzedaży budynków dla banków - twierdzi Andrzej Kosztowniak. - Takie informacje pojawiają się na przykład odnośnie Młodzieżowego Domu Kultury. To absurd.

Prezydent potwierdził też, że miasto odrzuca pomysł radnego Prawa i Sprawiedliwości Jerzego Pacholca. Zaproponował on między innymi likwidację liceum imienia Baczyńskiego oraz łączenie liceum imienia Staszica i Konarskiego.

- Po rozmowie ze mną radny wycofał swoje propozycje - mówi Andrzej Kosztowniak. - Rekonstrukcja oświaty z mojej strony została zakończona.

Andrzej Kosztowniak twierdzi też, że jest zainteresowany "roztoczeniem parasola" nad Radomiem przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i Najwyższa Izbę Kontroli. Niedawno o zainteresowaniu tych służb radomską oświatą mówili protestujący przeciw zmianom.

- Byłbym uspokojony, że działania, o których mógłbym nie wiedzieć wychodziłyby na jaw - twierdzi prezydent.

Prezydent przekonuje też, że miasto oszczędza nie tylko na oświacie. Jego zdaniem zaciskają pasa też urzędnicy. Mniejsze pieniądze dostają między innymi placówki kultury, mniej ma być też choćby na sprzątanie miasta.

- Jesteśmy jednym z najtańszych samorządów. Oszczędności w urzędzie już nie da się znaleźć - przekonuje Andrzej Kosztowniak. - Oszczędzamy i dotknie to też oświatę. Wydatki na nią stanowią 41,6 procenta budżetu Radomia.