Prosił: "ciociu, pożycz pieniądze". Starsza pani nie dała się zwieść

Wszystko wydarzyło się w ostatnią środę po południu. Do jednej z mieszkanek Radomia zadzwonił młody mężczyzna, podający się za jej krewnego. Tłumaczył, że znalazł się w trudnej sytuacji, bo w okolicy miasta musi odebrać towar, a zabrakło mu pieniędzy. Prosił o pożyczenie kilku tysięcy złotych.

Kobieta, do której zadzwonił, wstępnie zgodziła się i razem z siostrą poszła do banku, aby wypłacić potrzebną kwotę. Mężczyzna poinformował jednak, że sam nie może przyjechać, bo nie może zostawić towaru, ale za chwilę po pieniądze zgłosi się jego znajomy.

Wtedy kobiety zaczęły mieć wątpliwości. Umówiły się z rzekomym krewnym na ulicy Nowogrodzkiej i jednocześnie poinformowały o całym zajściu policję. Pod wskazany adres pojechali policjanci z II komisariatu. Zatrzymali tam 25-letniego mężczyznę, który przyszedł po pieniądze.

Mężczyzna trafił do policyjnej celi, przedstawiono mu zarzut usiłowania oszustwa, za to przestępstwo grozi kara do ośmiu lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczone są kolejne zatrzymania.

- Przypominamy sposób działania sprawców w przypadku oszustw na tzw. wnuczka jest zawsze podobny albo taki sam. Oszuści zazwyczaj podają się za członków rodziny bądź bliskich znajomych. Podczas telefonicznej rozmowy proszą o pilne pożyczenie pieniędzy. Częstym motywem jest okazjonalny zakup samochodu lub mieszkania, zakup leków, pokrycie kosztów związanych ze skutkami kolizji, czy wypadku drogowego lub leczenia szpitalnego - wyjaśnia Justyna Leszczyńska z zespołu do spraw komunikacji społecznej radomskiej policji. - Pamiętajmy o zachowaniu ostrożności w kontaktach z nieznajomymi. Nie przekazujmy żadnych pieniędzy obcym osobom, a o takich przypadkach natychmiast powiadamiajmy policję.