- Jest to wyraz poparcia dla ogólnopolskiego protestu ratowników medycznych. Protest nie jest wymierzony przeciwko naszym pracodawcom, czy placówkom, które nas zatrudniają, a skierowany pod adresem ministerstwa zdrowia - mówi Robert Pluta, ratownik medyczny z Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Wśród postulatów protestujących jest upaństwowienie systemu ratownictwa medycznego, czyli wyeliminowanie podmiotów prywatnych z rynku, przywrócenie zespołów trzyosobowych w karetkach, które usprawnią pracę.
- Ministerstwo zdrowia proponuje ratownikowi pensję 2,1 tysiąca złotych brutto, czyli 1,4 tysiąca do ręki i 400 złotych dodatku, minus podatek jest to 230 do ręki, czyli razem 1630 złotych miesięcznie na rękę. Na to nie ma naszej zgody - wylicza Robert Pluta, dodając, że ratownicy chcieliby stać się służbą publiczną, jak straż czy policja, finansowaną z budżetu państwa.
Zarówno on, jak i dyrekcja stacji pogotowia zapewniają, że protest nie wpłynie na bieżącą pracę karetek pogotowia. - Pacjenci nie odczują protestu, ale liczymy na ich wsparcie - dodaje Robert Pluta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?