Prygiel przed telewizorem

Wychowanek Czarnych Radom, atakujący reprezentacji Robert Prygiel nie gra w finałowych spotkaniach Ligi Światowej w Katowicach. W meczowej "dwunastce" zmiennikiem Mariusza Wlazłego jest pochodzący z Ostrowca Świętokrzyskiego Grzegorz Szymański.

Podobnie jak przed rokiem o miejsce drugiego atakującego na najważniejsze mecze siatkarskiej reprezentacji rywalizowali radomianin Robert Prygiel oraz Grzegorz Szymański. W spotkaniach grupowych Ligi Światowej częściej grał Prygiel, ale w finale gra Szymański.

WLAZŁY NUMER JEDEN
Obaj zgodnie przyznają, że przypada im rywalizacja o miano drugiego atakującego. Niekwestionowanym "numerem jeden" jest bowiem atakujący mistrza Polski Skry Bełchatów Mariusz Wlazły. Pochodzącym z naszego regionu siatkarzom pozostaje walka o pozycję zmiennika i satysfakcja, że są w kadrze Raula Lozano.

Podobnie było przed rokiem, gdy reprezentacja przygotowywała się do mistrzostw świata. O pozycję drugiego atakującego rywalizowali Prygiel i Szymański. Trener postawił na Szymańskiego, który w pamiętnym spotkaniu z Rosją, odwrócił losy spotkania.
ODPOCZYNEK NA KUJAWACH
Wydawało się, że w tym sezonie miejsce Prygla w "dwunastce" na mecze finałowe Ligi Światowej jest pewne. Szymański praktycznie nie uczestniczył w grupowych rozgrywkach. Leczył kontuzję kolana. Treningi z kadrą wznowił w ubiegłym tygodniu. Ale na dzień przed rozpoczęciem turnieju finałowego w Katowicach wychowanek Czarnych Radom dowiedział się, że nie zagra w Spodku.

Opuścił zgrupowanie i wraz z rodziną wyjechał na Kujawy, do domku letniskowego. Będzie tam odpoczywał przez kilka najbliższych dni. Nie wybiera się do Katowic na spotkania finałowe. Mecze Polaków będzie oglądał w telewizji. Po odpoczynku rozpoczyna przygotowania w Jastrzębskim Węglu, do którego przeszedł z rosyjskiego Gazpromu Surgut.