Przed kadetami Czarnych Radom finałowy mecz, tymczasem zawodnicy zaniemogli

Sześciu siatkarzy drużyny kadetów Czarnych Radom, którzy w piątek rozpoczną walkę o awans do finałowego turnieju mistrzostw Polski jest chora.

- Prawdopodobnie dopadł chłopaków wirus - przyznaje Krzysztof Jaskulski, trener kadetów Czarnych. - Kadrowicze wrócili z badań w Warszawie zupełnie bez sił. Teraz naszym największym zmartwieniem jest jak wykurować się przed pierwszym, piątkowym meczem.

"Łańcuszek" rozpoczął Łukasz Zugaj, który w finale Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży grał z temperaturą. Po nim rozchorowali się kolejni, Jakub Sroczyński, Michał Kamiński, Piotr Orczyk, Łukasz Łapszyński i Jakub Wachnik. Trzej ostatni dodatkowo wyjechali w poniedziałek na badania reprezentacji kadetów. Wrócili we wtorek i zaraz po powrocie poprosili trenera o wolne od zajęć i leki.

Środowe zajęcia, na których nie było połowy zespołu były ostatnimi przed wyjazdem na turniej półfinałowy. Nie uczestniczył w nich także Wojciech Deja. Libero kadetów przeszedł operacje ucha. W składzie zastąpi go, podobnie jak w czasie Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, Michał Jędraszek. Trener Jaskulski zrezygnował także z czwartkowego treningu w Malborku.

- Najważniejsze jest zdrowie zawodników. Jeden, dwa treningi nic już nie zmienią - dodaje Jaskulski.

Gospodarzem półfinału jest ekipa Juranda Malbork. W turnieju zagrają także Skra Bełchatów i Trefl Gdańsk.

- To silne drużyny - ocenia Jaskulski. - Jurand dwukrotnie w rozgrywkach wojewódzkich pokonała Trefla. Czeka nas trudne zadanie.

Czarni w pierwszym meczu, w piątek zagrają ze Skrą. Kolejnym rywalem radomian będzie Trefl. Na zakończenie zmagań radomscy kadeci zmierzą się z gospodarzami. Do turnieju finałowego awansują dwie najlepsze drużyny.

- Będziemy walczyć, bo marzymy, aby znaleźć się w finale. Wiemy, że wobec kłopotów zdrowotnych nie będziemy faworytem, ale postaramy się nie zawieść kibiców - zapowiada szkoleniowiec.