28-letni mężczyzna zgłosił się do komisariatu policji przy ul. Traugutta w poniedziałek. W rozmowie z funkcjonariuszami stwierdził, że został napadnięty na ulicy 25 Czerwca przez czterech młodych mężczyzn.
Według niego bandyci mieli go wciągnąć do bramy i ukraść mu 500 złotych oraz telefon komórkowy.
- Mężczyzna podał przybliżony rysopis sprawców oraz w co byli ubrani, a u jednego z nich zauważył nawet tatuaż po wewnętrznej stronie przedramienia. Po rozboju sprawcy rozbiegli się w różnych kierunkach, tak twierdził pokrzywdzony - informował nas Rafał Jeżak z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Policjancipo przybyciu na miejsce razem z pokrzywdzonym zaczęli patrolować teren w poszukiwaniu rozbojarzy. Nie natrafili na żaden ślad zdarzenia. Potem "pokrzywdzony" trafił na komisariat, by złożyć formalne zgłoszenie.
- W czasie rozmowy z policjantami z "dwójki" mężczyzna przyznał, że całe zdarzenie wymyślił. Jak tłumaczył przyjechał z Młodocina do Radomia ze swoją bratową na wizytę do okulisty. Po wyjściu od specjalisty 28-latek przy użyciu karty bankomatowej swojej matki wypłacił 500 złotych i poszedł do baru w pobliżu dworca autobusowego. W barze wypił dwa piwa i...przegrał całą kwotę na automatach.
Obawiając się reakcji matki i żony wymyślił rozbój, a telefon wyłączył i schował...w skarpetce - stwierdził Rafał Jeżak.
Teraz mężczyzna odpowie przed sądem za wprowadzenie policji w błąd. 28-latkowi grozi wysoka grzywna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?