Stelmet Zielona Góra - Rosa Radom 79:64 (21:16, 25:20, 23:16, 10:12)
Stelmet: Hosley 19, Cel 17, Koszarek 10, Zamojski 8, Robinson 7, Hrycaniuk 4, Chanas 3, Troutman 3, Chanas 3, Kucharek 1, Pełka 0, Zywert 0.
Rosa: Jeszke 11, Witka 9, Sokołowski 9, Taylor 9, Majewski 7, Turek 7, Gibson 6, Szymkiewicz 4, Zalewski 2, Adams 0, Mirković 0.
Rosa zagrała o wiele gorzej niż w ćwierćfinałowych pojedynkach z AZS Koszalin, ale trzeba zaznaczyć, że Stelmet okazał się bardzo dobrym rywalem i obnażył wszelkie słabości radomskiej drużyny i zupełnie pozbawił Rosę atutów.
Gospodarze świetnie weszli w ten mecz prowadząc już po dwóch minutach 9:0. Po rzutach z dystansu Mike'a Taylora i Roberta Witki już chwilę później było 9:8. Potem znowu lepiej grali gospodarze. Zwłaszcza w defensywie pokazali się z bardzo dobrej strony.
Jeszcze na początku drugiej kwarty przewaga Stelmetu wynosiła zaledwie pięć punktów. Po kolejnych szybkich i skutecznych akcjach Quintona Hisleya prowadzenie urosło do 38:26. Gospodarze na przerwę schodzili mając 10 punktów przewagi.
Wydawało się, że Rosa przebudzi się po przerwie, ale zielonogórzanie byli w piątkowy wieczór zespołem o wiele lepszym. Po serii strat, nieprzygotowanych rzutów radomian Stelmet prowadził 57:41. Rosa kompletnie straciła nadzieję na odrobienie strat. Momentami spotkanie było bardzo ostre, ale obeszło się bez poważniejszych kontuzji.
Stelmet jest jedyną drużyną, która w tym sezonie nie przegrała u siebie meczu. Być może uda się to zmienić w niedzielę. O godz. 20 mecz z Rosą Radom nr. 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?