Nadchodzi nowa era. Od połowy listopada zacznie obowiązywać ustawa o ochronie zdrowia. W jej myśl nie będzie już można palić w miejscach publicznych takich jak bary, środki transportu, ośrodki zdrowia i zakłady pracy.
Wchodzimy do baru lub restauracji, a w środku dym papierosowy wisi w powietrzu. Przez tę "siekierę" jedzenie nie ma smaku, a dym szczypie w oczy. Pod uwagę trzeba wziąć również to, że szkodzi on naszemu zdrowiu. Dodatkowo po wyjściu z lokalu nasze ubranie i włosy intensywnie pachnie dymem. Taki scenariusz zna większość z nas. Od 15 listopada przestanie on obowiązywać.
ZAKAZ W MIEJSCACH PUBLICZNYCH
Przygotowana przez sejmową komisję zdrowia i popierana przez rząd ustawa wprowadza całkowity zakaz palenia między innymi w barach, restauracjach, dyskotekach, środkach transportu publicznego, w tym w taksówkach i samochodach służbowych, szpitalach i ośrodkach zdrowia. Nie będzie można palić także w zakładach pracy, na przystankach komunikacji publicznej oraz w miejscach publicznych, przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci na przykład na plażach.
ZAKAZ RÓWNIEŻ W LOKALACH
Ustawa zakłada, że właściciele lokali gastronomicznych o powierzchni poniżej 100 metrów kwadratowych, będą mogli zdecydować, czy ich lokale będą w całości przeznaczone dla osób palących czy niepalących. W większych lokalach właściciel będzie mógł wydzielić sale dla palących. Również hotele, akademiki czy uczelnie wyższe będą musiały zadbać o takie pomieszczenia.
CZUJĄ SIĘ DYSKRYMINOWANI
Nie wszystkim jednak takie rozwiązanie przypadnie do gustu. Jak wynika z badań opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia pali prawie 1/3 naszego społeczeństwa, czyli około 9 milionów Polaków. Najwięcej palaczy jest w dużych miastach. Badania wykazują również, że częściej palą mężczyźni.
- To, że nie będzie można palić w lokalach mi się podoba. Osobiście nie lubię siedzieć w zadymionych pomieszczeniach - mówi pani Dorota Belka, mieszkanka Radomia, która pali od lat. - Jednak pomysł z zabranianiem ludziom palenia na przystankach jest dla mnie dyskryminacją. Przecież nikt nikomu nie dmucha dymem prosto w twarz.
SKUTECZNIEJSZA JEST EDUKACJA
Jak przewiduje Maria Gagacka, socjolog nowe przepisy będą traktowane przez nas dwojako.
- Polacy nagminnie nie szanują prawa, więc część z nich prawdopodobnie nie zastosuje się do przepisów. Z drugiej strony ci, którzy będą pociągać do odpowiedzialności osoby nieprzestrzegające prawa, będą szykanowane - twierdzi Maria Gagacka.
Według niej, najlepsze skutki przynosi edukacja. - Widać to chociażby na przykładzie młodszych pokoleń, które palą coraz mniej. Kary i zakazy nie zawsze się sprawdzają, a nasze społeczeństwo nagminnie łamie prawo. Nie wykluczone jednak, że ustawa przyniesie zamierzony skutek i sprawdzi się tak, jak w innych krajach Europy - twierdzi socjolog.
Czy waszym zdaniem nowe przepisy to dobre rozwiązanie? Głosujcie w naszej sondzie po prawej stronie. Zachęcamy też do dyskusji na forum pod artykułem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?