Psy pionkowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami czekają na adopcję. Poznajcie sympatyczne czworonogi [ZDJĘCIA]
Maksio
Najpierw był przekazywany z rąk do rąk. Gdy wydawało się, że to już koniec zmian w życiu Maksia, okazało się, że to był dopiero początek koszmaru… Najpierw właściciel trafił do więzienia, a gdy wyszedł zbytnio nie przejmował się, że ma psy. Jedli wszystko, co się dało by tylko zagłuszyć ssący głód. To tylko wierzchołek góry lodowej . W końcu na podwórko wpadło stado psów, które rozszarpały kompana niedoli Maksia. Nie wiemy jakim cudem On zdołał ujść z życiem. Potem wiele dni było podobnych do siebie. Codzienna walka o każdy suchy kawałek chleba i schronienie przed deszczem. Dla właściciela przestał istnieć. Wydawało się, że dla świata też, jednak wbrew wszystkiemu pojawiło się światełko nadziei. Wyrwaliśmy Go z piekła, które przez wiele miesięcy rozgrywało się na pozornie zwykłym podwórku. Wychudzony i zrezygnowany pies trafił do domu tymczasowego, gdzie spędził wiele czasu, by wrócić do formy. Gdy wypoczął i nabrał sił okazał się bardzo energicznym i jeszcze pozytywniejszym kompanem do długich spacerów.
Maksio ma około 2 lata, dogaduje się z psami i akceptuje koty, jednak w potencjalnym, nowym domu wymaga dobrze zabezpieczonego podwórka, gdyż nie ma dla niego płotu nie do pokonania. Został wykastrowany, jest zaszczepiony i w pełni gotowy do adopcji.