MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Punkt za ambicję

Włodzimierz ŁYŻWA

Radomiak Radom - Znicz Pruszków 1:1 (0:1).

0:1 Robert Stawicki 29 min., 1:1 Grzegorz Bonin 69.

Radomiak: Gałczyński 6 - Ziółek 5, Michalski 6, Wachowicz 7 - Cieciura 1 (35 Szary 4), Sobieska 5, Gołoś 6, Rysiewski 5 (68 Rosłaniec 1), Wojtaś 1 (46 Bonin 3) - Gołębiewski 5 (80 Kucenko nie sklas.), Barzyński 6.

Znicz: Pazdan - Gajewski, Stawicki, Włódarczyk (74 Kotlarski), Musuła, Herman, Krzywicki, Majewski (77 Hajduczek), Jakóbiak, Szczytniewski (53 Lewandowski), Milewski.

Żółte kartki: Wachowicz (Radomiak). Sędziował: Andrzej Szymański z Rzeszowa. Widzów - 500.

Aż pięciu do tej pory podstawowych piłkarzy Radomiaka - Edward Minda, Igor Kucenko, Grzegorz Bonin, Robert Szary, Marcin Rosłaniec - usiadło na ławce dla rezerwowych. Powód? Słabsza forma.

Pierwsi zaatakowali goście i już w 5 min. mieli dogodną sytuację do zdobycia gola. Krzysztof Krzywicki przegrał pojedynek z Pawłem Gałczyńskim. Za kilka chwil napastnika Radomiaka Marka Gołębiewskiego uprzedził bramkarz Pazdan. W 10 min. znów Krzywicki mógł pokonać Gałczyńskiego, ale ponownie nasz golkiper okazał się lepszy. Ataki Znicza w końcu przyniosły efekty. W 29 Tomasz Ziółek zderzył się w polu karnym z Gałczyńskim i Robert Stawicki nie miał żadnych problemów z umieszczeniem piłki w naszej bramce, bo stał od niej tylko pięć metrów. Dość aktywny w naszej drużynie był Gołębiewski, który w 33 min. nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Znicza. W zespole gości szczególnie niebezpieczny był Krzywicki, którego strzał z wolnego z 23 m z najwyższym trudem obronił Gałczyński. Sporo roboty miał nasz bramkarz, który pierwszy raz zagrał w III lidze.

Od pierwszych minut drugiej połowy radomianie rzucili się na rywala. Już w 46 strzał Dariusza Rysiewskiego z najwyższym trudem obronił Pazdan. Za minutę po zgraniu Rysiewskiego i strzale Gołębiewskiego piłka trafiła w słupek.

W 69 min. wielka radość na trybunach. Marcin Rosłaniec wykonywał rzut rożny, w polu karnym najwyżej wyskoczył do piłki Grzegorz Bonin i strzałem głową wpakował piłkę do bramki.

W 89 po akcji i zagraniu Roberta Szarego do Marcina Rosłańca ten drugi pokonał bramkarza Znicza, ale był na spalonym i słusznie arbiter nie uznał gola. Za kilkanaście sekund, Bogumił Sobieska nie trafił z... metra do bramki. Po tej akcji sędzia zakończył spotkanie.

Radomiak zagrał niezwykle ambitnie, ale naszym graczom zabrakło trochę szczęścia i precyzji pod bramką gości. Z taką grą można bardziej optymistycznie patrzeć na dwa ostatnie pojedynki z Unią w Skierniewicach i Legionovią Legionowo na własnym stadionie. Jest szansa obronić drugie miejsce, premiowane grą w barażach o awans do II ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie