Jak mówi Marek Sokołowski, rodzina pochodzi z Iwano - Frankowska. To miejscowość, która była jedną z pierwszych zaatakowanych przez rosyjskie wojska. Bomby spadły między innymi na miejscowe lotnisko. W Szydłowcu, u radnego Sokołowskiego obecnie przebywa czwórka dzieci w wieku od 2 do 12 lat z mamą oraz babcią i... kotem. Ojciec był wojskowym, zginął w walkach w Donbasie.
Uchodźcy przyjęci do domu Sokołowskich do granicy dostali się z pomocą wolontariuszy, a do Szydłowca dzięki Michałowi Kwiatkowki, naczelnikowi OSP Wola Korzeniowa, który jako jeden z pierwszych włączył się w pomoc Ukraińcom. - Mam możliwości lokalowe, dlatego przyłączyłem się do apelu i naszej parafii i wolontariuszy o przyjmowanie uchodźców. Zachęcam wszystkich do podjęcia takiej inicjatywy wszystkich - mówi nam Marek Sokołowski. - Nie ma jak na razie problemu z porozumiewaniem, bo rodzina zna i ukraiński i język angielski. Chcą się uczyć języka polskiego, chcą chodzić do szkoły, ale tu jest potrzebna koordynacja ze strony Starostwa Powiatowego - kontynuuje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?