W sobotę przed godziną 22 do dyżurnego radomskiej policji zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że potrzebuje pomocy, ale nie był w stanie podać miejsca, w którym się znajduje.
- Powiedział tylko, że jest w pobliżu lasu i jakiejś rzeki, a w oddali widzi budynki, w kierunku których miał iść. Przekazał również, że leczy się na serce i cukrzycę. Oficer dyżurny poinformował o tym podległe patrole i w kierunku Kozłowa pojechali policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu - relacjonuje Justyna Leszczyńska z radomskiej policji.
W okolicach Nowej Woli Gołębiowskiej policjanci zauważyli leżącego przy jezdni mężczyznę. Po udzieleniu pomocy przedmedycznej, okazało się, że to 27-letni mieszkaniec Radomia, który wcześniej dzwonił do dyżurnego.
- Mężczyzna miał problemy z mówieniem i chodzeniem, był cały mokry, nie był w stanie wytłumaczyć jak tam się znalazł. Wezwano pogotowie i 27-latek został zabrany do szpitala z podejrzeniem odmrożenia kończyn. Gdyby nie szybka interwencja policjantów ta historia mogłaby skończyć się tragicznie - dodaje Leszczyńska.
Zobacz także: Straż Miejska i streetworkerzy pomagają bezdomnym w Radomiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?