Janusz Waluś, sprawca głośnego politycznego mordu sprzed 24 lat i bohater skrajnej prawicy skutecznie zrzekł się obywatelstwa Republiki Południowej Afryki i został jedynie przy obywatelstwie polskim. Otwiera to drogę do deportacji radomianina do Polski. Zabiega o to córka Ewa Waluś, a w sprawę zaangażowali się posłowie ugrupowania Kukiz’15 oraz Ministerstwo Sprawiedliwości.
Zbrodnia i kara
Janusz Waluś, radomianin, w młodości pasjonował się sportami samochodowymi. Zdobył tytuł wicemistrza Polski w kategorii fiat 127. W 1981 roku tuż przed stanem wojennym wyemigrował z Polski. Wyjechał do RPA, gdzie wraz z bratem prowadził małą hutę szkła, potem był kierowcą ciężarówki. Zaangażował się w działalność polityczną Partii Konserwatywnej i ruchów rasistowskich.
10 kwietnia 1993 roku, w Wielką Sobotę, Janusz Waluś zastrzelił czarnoskórego lidera Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego. Walusia skazano najpierw na karę śmierci, zamienioną następnie na dożywotnie więzienie. Na taką samą karę skazano też wówczas Cliva Derby-Lewisa, lidera Partii Konserwatywnej, zleceniodawcę zabójstwa i uznanego za współwinnego zabójstwa Haniego. Derby - Lewis chory na raka został zwolniony z więzienia i zmarł przed dwoma laty.
Janusz Waluś pozostał w więzieniu w Pretorii. 10 marca 2016 roku sąd w Republice Południowej Afryki zdecydował, że Waluś po wpłaceniu kaucji będzie mógł być zwolniony warunkowo z więzienia.
Pomimo korzystnych dla niego orzeczeń sądów dwóch instancji Ministerstwo Sprawiedliwości odwołało się do Sądu Najwyższego od decyzji o możliwym zwolnieniu Polaka, a cała procedura odwoławcza ciągnie się bez końca.
Czekam na ojca!
- Uważam, że Janusz Waluś został w sposób krzywdzący potraktowany przez Komisję Sprawiedliwości w RPA. W tym kraju ogłoszono amnestię i objęto nią ludzi, którzy popełnili o wiele większe zbrodnie, a Polak został z tego wyłączony - powiedział poseł Robert Mordak z ugrupowania Kukiz’15, który wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości w tej sprawie.
O uwolnienie ojca walczy też córka - Ewa Waluś. Gdy afrykański sąd pierwszej instancji otworzył drogę do uwolnienia jej ojca napisała list do prezydenta Polski Andrzeja Dudy z prośbą o pomoc w interwencji w sprawie jej ojca. List doprowadził do medialnego nagłośnienia sprawy. Po jakimś czasie zgłosił się ktoś z Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniami dotyczącymi sytuacji prawnej jej ojca. - Nie mam bieżących informacji o ewentualnych wystąpieniach ministerstwa, ale wiem, że takie sprawy załatwiane są zakulisowo. Ojciec zawsze chciał odbywać karę w Polsce, przeżył w więzieniu kilka zamachów na swoje życie czy zdrowie, a ja czekam po prostu na tatę - mówi Ewa Waluś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?