Radom. Radni apelują do rządu o zwiększenie nakładów na służbę zdrowia

Sprawą budzącą sporo emocji okazały się firmy zewnętrzne, z którymi współpracuje szpital. Jedna z nich zatrudnia pielęgniarki, które pełniły dodatkowe dyżury na oddziałach, uzupełniając tam w ten sposób braki kadrowe. Pełniły do lutego, bo od miesiąca dyrekcja zawiesiła współpracę.

- Wszystko po tym jak zaczęłyśmy narzekać na wykorzystywanie nas pod względem pracy jak również finansowym, bo za 12 godzin płacono nam 100 złotych - mówi Anna Trzaszczka, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu przy Tochtermana. - Decyzja dyrekcji dała tyle, że na oddziałach brakuje rąk do pracy.

Słów krytyki co do wypowiedzi przedstawicielki związków nie szczędziła Anna Kwiecień, wiceprezydent miasta.

- To nie jest sprawa szpitala, że pielęgniarki nie potrafią negocjować z firmą zewnętrzną, czyli nowym pracodawcą i ustalić warunków na jakich chcą pracować. Teraz jest tak, że dzwonią do mnie siostry i narzekają, że nie mogą sobie dorobić kilkuset złotych do pensji - powiedziała wiceprezydent.

Jak twierdzi szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych to szpital ogłosił przetarg na zewnętrzną firmę pielęgniarską.

- Jak to się stało, że dane osobowe, które są chronione znalazły się bez naszej wiedzy w bazie danych, którą bez pytania szpital przekazał firmie zewnętrznej ?- pyta Anna Trzaszczka.

Pielęgniarki zaakcentowały, że podwyżkami, to jeden z postulatów, który przedstawiły dyrekcji szpitala wchodząc z nią w spór zbiorowy. Domagają się ponadto ustalenia siatki płac, określenia norm zatrudnienia, które jak twierdzą nie są przestrzegane w miejskiej lecznicy.

W rezultacie kilkugodzinnej dyskusji radni podjęli stanowisko. Chodzi o zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia. Z takim apelem wystąpią do premiera Donalda Tuska i rządu