O sprawie pisaliśmy w środę. Wtedy na miejscu pojawił się pracownik zakładu kominiarskiego. Jak twierdzą domownicy,w mieszkaniu nadal jest niebezpiecznie, a kolejna wizyta kominiarska i sprawdzanie szczelności instalacji nic nie pomogły.
- Mamy w prawdzie czujniki, które dają znać jeśli, stężenie tlenku węgla jest zbyt duże, ale i tak żyjemy w strachu - mówi Ewelina Ługowska, mieszkanka lokalu numer 4. - Sami nie jesteśmy w stanie nic zrobić, poza tym co już wykonaliśmy.
Chodzi o sprawdzenie urządzeń grzewczych, wyczyszczenie pieca kaflowego, którym ogrzewamy mieszkanie i odblokowania nawietrznika podokiennego w kuchni.
Jak wynika z opinii Dariusza Słomczyńskiego z Zakładu Kominiarskiego przy ulicy Rwańskiej, podczas ogrzewania mieszkania piecem nie stwierdzono w lokalu tlenku węgla. Przekracza on zaś nawet dwukrotnie normę, gdy działa piec i jednocześnie piecyk gazowy w łazience.
- Nie ma wyjścia - trzeba zlikwidować piecyk gazowy - mówi Słomczyński.
Przypomnijmy, że w styczniu pięcioosobowa rodzina, w tym małe dziecko, trafiła do szpitala z objawami zatrucia tlenkiem węgla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?