Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radom. Spór o parkowanie na kopercie. Sąsiadka chorego dziecka tłumaczy: "nie wiedziałam, że piszę do rodziców niepełnosprawnego"

tnt
ilustracja
ilustracja naszemiasto.pl
Wracamy do sprawy bezprawnego parkowania na miejscu dla niepełnosprawnych. Sąsiadka trzylatka z dziecięcym porażeniem mózgowym napisała list do redakcji.

Przypomnijmy, kilka dni temu poruszyliśmy sprawę zastawiania miejsca parkingowego dla niepełnosprawnych przez mieszkankę bloku na Plantach w Radomiu.

Matka trzyletniego chłopca z mózgowym porażeniem dziecięcym ma przed swoim blokiem wyznaczone miejsce do parkowania dla osób niepełnosprawnych. Sąsiadce się to nie podoba: parkuje na „kopercie” i walczy o to, by samochód chorego dziecka „nie blokował dwóch miejsc parkingowych”. Między paniami doszło do wymiany liścików, a sprawą zainteresowała się Straż Miejska.


WIĘCEJ O SPRAWIE TUTAJ: Radom. Trwa spór o prawidłowo wyznaczoną „kopertę”. Sąsiadka zajmuje miejsce dla chorego dziecka. Bezkarnie

Kobieta, która miała zastawiać miejsce parkingowe, i pragnie zachować anonimowość, napisała list do redakcji. Jego treść publikujemy w całości:

"Media i Internet to potężna siła. Pragnę skomentować stek kłamstw które rozpowszechniacie.
Ile razy widzieliście względnie na oko zdrową osobę parkującą na miejscu dla niepełnosprawnego? Pod marketem, pod blokiem, ma pozwolenie na parkowanie w takim miejscu, ale do niepełnosprawnych byście go na pewno nie zaliczyli. Takiemu właśnie błędnemu złudzeniu uległam. Młody, zdrowy, rześki mężczyzna wskakujący do swojego auta, które jest zaparkowane w miejscu dla niepełnosprawnych-co wtedy myślicie? Ciekawe kto mu wydał taką kartę? Znam osobiście co najmniej dwie takie osoby. Karta na osobę-nie na auto, na babcię, matkę, ojca, ale wykorzystywana przez zdrowego człowieka-powiedziałoby siĘ nadużywana. Mężczyzna ten niesie na rękach dziecko, tak jak każdy ojciec niesie swoje dziecko, które jest zbyt małe by samodzielnie chodzić. Nic nadzwyczajnego, wkłada do fotelika z prawej strony i odjeżdża. Żadnego wózka- bo dwa kroki z klatki. Tylko raz widziałam tego mężczyznę jak wsiadł do auta z dzieckiem. Kilka razy natomiast widziałam jak jeździ sam, wsiada, wysiada. Byłam przekonana że karta parkingowa jest jego. Co byście pomyśleli?
Prawda okazała się jednak inna. Powiem tylko tylko tyle- nie wiedziałam, nie przypuszczałam, że jest on tylko okazicielem karty na dziecko, chore dziecko.
Matka dziecka twierdzi, że kilka razy zwracała mi uwagę - to nieprawda. Nigdy w życiu jej nie widziałam, nigdy nie rozmawiałam z kobietą, ani z jej mężem. To kłamstwo.
Zaparkowałam około 20.00 , parking malutki 7 miejsc parkingowych w tym jedno dla niepełnosprawnych. Stanęłam samochodem dwoma kołami na kopercie, ciasno, ale z mojej prawej strony zostało dość miejsca na jeszcze jeden pojazd. O 6.30 następnego dnia wychodząc do pracy, okazało się że moje auto zostało zablokowane parkującym w poprzek innym autem. Żadnego ruchu do przodu (krawężnik) ani do tyłu (auto). W potężnych nerwach i bez większego namysłu napisałam odręcznie kilka słów do kierowcy który zablokował mój samochód. Nie wiedziałam, że te zbyt ostre słowa były kierowane do ojca niepełnosprawnego dziecka. Dowiedziałam się o tym dopiero następnego dnia z listu, jaki zostawili mi rodzice tego dziecka. Ale to już było za późno, bo wcześniej napisałam kolejny list do kierowcy który mnie zablokował. Nie jestem dumna z tego co zrobiłam, jest mi wstyd, ale nie wiedziałam- przepraszam. Jak łatwo kogoś oskarżyć nie znając prawdy lub znając tylko zmanipulowaną znikomą jej część. Zła kobieta notorycznie parkuje na miejscu dla chorego dziecka, walczy i nęka listami. Mocne słowa, ale nieprawdziwe.
Proszę zwrócić uwagę, że list jest skierowany do mężczyzny- rzekomego niepełnosprawnego. Nie ma tam słowa o żadnym dziecku. Ja o nim po prostu nie wiedziałam. Wychodzę rano, wracam wieczorem, nie siedzę w oknie i nie obserwuje sąsiadów, nie żyje ich życiem. Kobieta twierdzi, iż nękam ich liścikami i karteczkami, że wielokrotnie parkowałam na tej kopercie. To kolejne kłamstwo. Jeden jedyny raz zaparkowałam auto 30 cm na kopercie. Nigdy w życiu nie rozmawiałam z tymi ludźmi, nie nękam i nie walczę z 3-latkiem o miejsce parkingowe- to kłamstwo. Ale napisałam ten list, w którym chcę przedstawić tę sytuacje z drugiej strony. Teraz mogę jedynie przeprosić za moje słowa, nie były przemyślane i nie miały na celu ataku na chore dziecko. Nie były skierowane do chorego dziecka tylko do osoby, która w mojej mylnej ocenie nadużywa uprawnień osoby niepełnosprawnej. Nie lubię być oszukiwana, nikt z nas nie lubi, a tak właśnie się czułam widząc tego mężczyznę.
Matka tego chłopca twierdzi, że zna ją całe osiedle, ludzie kojarzą ich z otoczenia, prowadzi zbiórkę pieniędzy na leczenie syna. Ja jej nie znam, nie widziałam na oczy, lecz ona twierdzi, że ze mną wielokrotnie rozmawiała, być może rozmawiała z inną kobietą. Może to jakiś inny kierowca parkuje na ich miejscu. Jeden jedyny raz stanęłam na kopercie zajmując jej 30cm, a zostało na mnie wylane całe wiadro pomyj w komentarzach, zostałam oskarżona i skazana przez internautów. Internetowi hejterzy grożą mi połamaniem nóg, podpaleniem auta, powybijaniem zębów, utopieniem w dole z wapnem, fantazja obrońców prawa jest niebywała.
Zapewne nikt z komentujących nie znał całej sytuacji, ponieważ redakcja publikując ten kontrowersyjny temat, okazała się bardzo stronnicza. Nie znając całości sytuacji naraziła mnie na zniesławienie i szykany. Zapewne mój komentarz przejdzie bez publikacji bo moje tłumaczenie w tym temacie jest niepoprawne politycznie.
Na zakończenie pragnę jeszcze raz przeprosić za mój poprzedni, pochopnie napisany list i karteczkę. Nie było to -jak napisała matka- głęboko przemyślane.
Proszę o opublikowanie tego listu i nie ujawnianie moich danych osobowych.
Ps. W kwestii prawidłowości oznaczenia miejsca parkingowego. Zasięgnęłam opinii radcy prawnego - to miejsce jest nieprawidłowo oznaczone. Od 8.10.2015 obowiązuje znak P-18 i P-20 wraz ze znakiem P-24 na niebieskim tle. "

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie