Radomiak AMP Futbol z premierowym, historycznym występem w ekstraklasie. Zieloni zdobyli gola z wicemistrzem Polski

Bramki: Łastowski 3, Bieńskowski – Squatt.

Już pierwszy celny strzał w wykonaniu Kuloodpornych przyniósł im gola. W 72 sekundzie gry drużyna aktualnych wicemistrzów Polski doskonale rozegrała rzut wolny a kombinacyjne jego wykonanie, na gola zamienił Rafał Bieńkowski.

Jeśli, ktoś myślał, że kolejne gole dla Podbeskidzia w tej części, będą kwestią czasu, to srodze się mylił. Oczywiście, przewaga faworytów była w pierwszej połowie wręcz miażdżąca, a Zieloni zaledwie kilka razy przekroczyli połowę rywala, ale co najważniejsze goli więcej nie stracili.

Olbrzymia w tym zasługa defensywy Radomiaka, na czele z golkiperem Aleksandrem Kuprijanowem. Jeden z najlepszych golkiperów ekstraklasy, dwoił się i troił pomiędzy słupkami broniąc między innymi strzały z dystansu: Bartosza Łastowskiego, czy pozyskanego przed sezonem, reprezentanta Włoch - Paolo Capasso.

Od początku drugiej części gry drużyna Podbeskidzia postanowiła zmienić taktykę i tym razem przyjąć, debiutujący w ekstraklasie zespół z Radomia na własnej połowie. Po cichu bielszczanie liczyli na kontrataki i właśnie, po takiej akcji Łastowski podwyższył na 2:0. Od tego momentu pojedynek jeszcze bardziej się otworzył, a to dlatego, że zaatakowali nie mający nic do stracenia Zieloni. W 26 minucie padł najładniejszy gol pojedynku, a strzałem zewnętrzną częścią stopy w samo okienko popisał się Łastowski.

W 30 minucie pierwszy celny strzał w meczu na bramkę rywala oddali radomianie i ten przyniósł im historycznego gola. Piłkę z rzutu wolnego w kierunku bramki Kuloodpornych uderzył Francuz Romain Squatt, a futbolówka nie dotknięta przez żadnego z zawodników wpadła do siatki, tuż obok słupka.

Ostatecznie wynik rywalizacji otwierającej sezon ustalił Łastowski, zapisując na swoim koncie hat trika. Co ciekawe była to 155 bramka w dziesiątym sezonie, jednego z najlepszych zawodników kraju.