MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radomianie coraz częściej wyjeżdżają na Sylwestra do....ciepłych krajów

/jp/
Jeden z najchętniej odwiedzanych przez Radomian kurortów w egipskiej Hurghadzie.
Jeden z najchętniej odwiedzanych przez Radomian kurortów w egipskiej Hurghadzie.
Nie wszystkim odpowiada świąteczna zimowa atmosfera Bożego Narodzenia. Sporo Radomian preferuje w okresie świąteczno - noworocznym wyjazdy do ciepłych krajów.
Sylwester w podgrzewanym basenie nad morzem Czerwonym ? Czemu nie
Sylwester w podgrzewanym basenie nad morzem Czerwonym ? Czemu nie

Sylwester w podgrzewanym basenie nad morzem Czerwonym ? Czemu nie

Najpopularniejsze w tym czasie kierunki wyjazdów to Egipt oraz zazwyczaj nieco tańsza Tunezja. Posiadacze zasobniejszych portfeli udają się tam, gdzie o tej porze roku jest jeszcze cieplnej, czyli na Dominikanę, do Meksyku, Tajlandii oraz na Kubę.

- Na Świąteczny wyjazd na Boże Narodzenie do Egiptu sprzedaliśmy wszystkie miejsca, na Sylwestra mamy jeszcze 15 miejsc. Proszę jednak wciąć pod uwagę, że latamy z aż 6 miast w Polsce - powiedział Sylwester Strzylak, współwłaściciel radomskiego biura podróży Alfa Star.

Jego zdaniem największym atutem wyjazdów w obecnym okresie do północnej Afryki jest wysoka jakość usług turystycznych za stosunkowo niewielką cenę, a także stosunkowo krótki czas podróży samolotem - do Hurghady nad Morzem Czerwonym tylko 4 godziny. Wyjeżdżający decydują się zazwyczaj wykupić pakiet All Inclusive, co oznacza, że nie muszą się martwić o żadne dodatkowe koszty związane z podróżą, zakwaterowaniem i wyżywieniem, Internetem, ale też bezpłatnym zamawianiem napojów, drinków w zamkniętych ośrodkach wczasowych.

Na święta takie tygodniowy pakiet w północnej Afryce kosztował dla jednej osoby trochę ponad dwa tysiące złotych, w styczniu można znaleźć już oferty już od 1,5 tysiąca złotych. Znacznie droższa jest Ameryka Środkowa, albo Azja. Same koszty przelotu do krajów w tamtym rejonie to 4 tysiące złotych, tygodniowe wczasy w Tajlandii kosztują więc około 5,5-6 tysięcy złotych. Chętnych jednak jest sporo.

Jakie atrakcje czekają na turystów w Święta Bożego Narodzenia i czasie noworocznym w kurortach w ciepłych krajach ? Przede wszystkim możliwość zażywania kąpieli, wodnych, ale też słonecznych.

W popularnej wśród Radomian egipskiej Hurghadzie od 2,5 roku nie spadł deszcz. Temperatura powietrza w tej miejscowości wynosiła w Wigilię Bożego Narodzenia 25 stopni Celsjusza, w czwartek - 23 stopnie Celsjusza. Woda w Morzu Czerwonym wciąż ma temperaturę powyżej 20 stopni Celsjusza. Do tego są rozmieszczone w wielu miejscach baseny - prawie wszystkie z podgrzewaną wodę, gdzie temperatura jest o co najmniej kilka stopni wyższa niż w morzu.
- Do połowy stycznia mogą zdarzać się nieco nieprzyjemne chłodne wiatry, ale potem znów wraca letnia aura - mówi Sylwester Strzylak.

Jak Polacy spędzają święta Bożego Narodzenia ? W Hurghadzie nie ma problemu z pójściem na mszę świętą - jest czynny kościół koptyjski. Gorzej w takich miejscowościach jak Sharm El-Sheikh, albo Marsa El Alam, gdzie nie ma nigdzie w pobliżu świątyni chrześcijańskiej. - Jest za to dużo Polaków, którzy sami potrafią stworzyć sobie superświąteczną atmosferą, opłatkiem, kolędami - mówi Sylwester Strzylak.

Czy wyjazdy do krajów egzotycznych, a zwłaszcza arabskich i północnej Afryki są bezpieczne ? W Egipcie turyści przez większą część pobytu odizolowani są zazwyczaj od wszystkich wewnętrznych spraw tego kraju. Zdecydowana większość wypoczywa w kurortach nad Morzem Czerwonym, w ośrodkach, które przypominają twierdzę nie zdobycia, ogrodzoną skrupulatnie monitorowanym murem.

Aby się tam dostać trzeba przebrnąć przez kilka punktów kontrolnych na drodze z lotniska, a potem w bramie wjazdowej. Naturalną barierą jest też trudna do pokonania, bez zwrócenia na siebie uwagi, pustynia. Wewnątrz bezpieczeństwa strzegą dyskretni, ale bardzo uważni ochroniarze. Przeszkoleni do obrony turystów na wszelki wypadek są nawet ludzie zajmujący się na co dzień bardziej praktycznymi zadaniami, takimi jak prace ogrodnicze, porządkowe, w gastronomi.
Na początku grudnia Ministerstwo Turystyki Egiptu, we współpracy ze Stowarzyszeniem Mediów Polskich, gościło w Egipcie 100 polskich dziennikarzy, chcąc pokazać im nie tylko atrakcje turystyczne i luksusy kurortów wypoczynkowych, ale też w miarę możliwości zwykłe życie mieszkańców.

Przedstawiciele mediów byli w piekarni, mleczarni, szkole (doskonale wyposażonej w elektroniczne pomoce dydaktyczne). Zwiedzali też Luksor, pływali statkami po nilu i Morzu Czerwonym.

Motywem przewodnim wyjazdu było jednak bezpieczeństwo turystów. Gospodarze, wśród nich goszczący na konferencji z dziennikarzami minister turystyki Egiptu Hisham Al Zazou, usiłowali na wszelkie sposoby przekonywać, że wszelkie doniesienia o tragicznych wypadkach w Egipcie tak naprawdę dotyczą wewnętrznych konfliktów Egipcjan z Egipcjanami i w żadnym razie nie odnoszą się do turystów, z których ten kraj przecież żyje.

To ogromny problem Egiptu. Pierwsza rewolucja w tym kraju, która obaliła Hosniego Mubaraka oraz druga, która odsunęła od władzy popieranego przez Bractwo Muzułmańskie prezydenta Muhammada Mursiego spowodowały, że wpływy Egiptu z turystyki stopniały w 2013 roku o 39 procent.

Z kraju faraonów uciekli głównie turyści angielscy, niemieccy, czy włoscy, w mniejszym stopniu Rosjanie, Ukraińcy, czy Polacy. Egipscy gospodarze na głowie stają, aby przekonać przyjezdnych, że mają jak najlepsze wobec nich zamiary. Serdeczność, wylewność i gościnność spotyka się na każdym kroku w kurortach, miejscowościach turystycznych, w miastach, na bazarach. Dla niektórych problemem może być jedynie dość uciążliwy obyczaj handlujących Egipcjan, chcących wszystko sprzedać i o wszystko targować się do upadłego.

A jednak wciąż w tym kraju dochodzi do zdarzeń, które siłą rzeczy muszą niepokoić amatorów turystycznych wyjazdów do tego skąpanego w słońcu kraju.

W nocy z 23 na 24 grudnia w zamachu bombowym na posterunek policji w Dakalii na północy Egiptu zginęło co najmniej 14 osób, a ponad 100 zostało rannych. Wcześniej, od lipca, kiedy to doszło do zamachu stanu dochodziło do ataków terrorystycznych, głównie na półwyspie Synaj. Pierwszy zamach w Delcie Nilu świadczy, że przeciwnicy obecnej władzy rozszerzają swoją działalność.

- Sami jeździmy do Egiptu, co świadczy o tym, że czujemy się tam bezpiecznie. Przecież tragiczne wydarzenia rozgrywają się wiele setek kilometrów od miejsc, gdzie głównie przebywają turyści. Przyznam się jednak, że sam uważnie śledzę wszystkie doniesienia z tego kraju. Bardzo przeżywam, gdy ktoś zginie i ogromnie martwię się by nie daj może coś się złego nie przytrafiło się jakiemuś turyście - mówi Sylwester Strzylak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie